Bez celnego strzału, bez zwycięstwa. ŁKS Łódź remisuje z Koroną Kielce 0:0

W ramach 22. kolejki Fortuna I Ligi ŁKS mierzył się z zajmującą 3 miejsce w tabeli Koroną Kielce. Starcie, które zapowiadano jako hit, okazało się sporym rozczarowaniem. Kibice nie dość, że nie oglądali bramek, to nie widzieli nawet jednego celnego strzału ŁKS-u.

fot. Łukasz Grochala
Piłkarze ŁKS i Korony solidarnie wyrazili wsparcie dla Ukrainy
5 zdjęć
fot. Łukasz Grochala
fot. Łukasz Grochala
fot. Łukasz Grochala
fot. Łukasz Grochala
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Przed rozpoczęciem meczu obie drużyny solidarnie wyraziły sprzeciw wobec bandyckiego napadu Rosji na Ukrainę, stając wspólnie przy fladze naszego wschodniego sąsiada. 

Mecz walki

Pierwszą połowę najlepiej opisuje stare piłkarskie powiedzenie – typowy mecz walki. Dużo gry w środku pola, przepychanek i fauli. Zaczęło się jednak bardzo obiecująco. Już w 2. minucie Jewgienij Szykawka wyprzedził Nacho Monsalve i tylko szybka interwencja Marka Kozioła uratowała gospodarzy przed utratą bramki. ŁKS odgryzł się trzy minuty później. Wrzutka Mateusza Bąkowicza została wybita na 20. metr, tam znalazł się Jan Kuźma i mocnym strzałem z pierwszej piłki postraszył bramkarza Korony. Na następną ciekawą akcję przyszło nam czekać aż 20. minut. Po dośrodkowaniu z wolnego uderzał Piotr Malarczyk, jego strzał obronił Kozioł, jednak przy dobitce Mario Zebicia był bez szans. Radość Koroniarzy nie trwała długo, bo gwizdek sędziego oznajmił, że strzelec był na spalonym. W 34. groźny strzał oddał Pirulo. Hiszpan dostał podanie z lewego skrzydła od Antonio Domingueza, jednak jego uderzenie minęło bramkę. Tuż przed końcem pierwszej części gry swoją szansę miał Adrian Danek, jednak jego strzał z dystansu obronił Kozioł.

Wiatr w żagle

Początek drugiej części meczu to kontynuacja ostrej gry. Efektem tego była druga żółta, a w konsekwencji czerwona kartka dla Zebicia. ŁKS od tego momentu poczuł wiatr w żagle. Swoich szans próbowali Dominguez i Ricardinho, jednak piłka mijała bramkę strzeżoną przez Konrada Forenca. Najlepszą okazję do objęcia prowadzenia gospodarze mieli w 79. minucie. Do dośrodkowania Pirulo doszedł Samu Corral, jednak jego strzał wylądował na słupku. W ostatnich 5. minutach meczu blisko szczęścia kolejny raz był Corral oraz Maciej Wolski, jednak ich strzały minęły bramkę. Bezbramkowy remis z Koroną jest 4. ligowym meczem ŁKS-u bez zwycięstwa.

ZOBACZ TAKŻE