Łódzcy karatecy mają za sobą kolejne występy w zawodach Premier League. Bliżej awansu do dalszej fazy turnieju w Casablance był Erik Rahozenko, który po wygranych 4-1 z Anglikiem Brandonem Wilkinsem i 8-2 z reprezentantem Indonezji Joshuą Ignatiusem stanął do walki z Mohamedem Amine Badjou.
Popełnił w niej jeden, ale kluczowy błąd. Dwa punkty zdobyte w tej akcji zapewniły reprezentantowi gospodarzy wyjście z grupy. Ostatecznie Marokańczyk zakończył rywalizację na piątym miejscu.
Drugie zajął natomiast Japończyk Yugo Kozaki, który w fazie grupowej pokonał 3-0 drugiego z reprezentantów Łodzi Dominika Dziudę. Przed starciem z czwartym zawodnikiem światowego rankingu karateka Olimpu w dramatycznych okolicznościach musiał uznać wyższość Turka Ozera Omera.
– Dominik przegrywał już 0-3, jednak zdołał wyrównać i w ostatniej sekundzie wyprowadził atak, który mógł przynieść zwycięstwo. Niestety, sędziowie sprawdzający akcję orzekli, że nie widać jej na wideoweryfikacji i zawodnik z Turcji zwyciężył poprzez przewagę senshu – poinformował trener Maciej Gawłowski.
– Erik debiutował na imprezie tej rangi i dosłownie otarł się o ćwierćfinał. Dominik natomiast znów trafił do bardzo mocnej grupy. Zaprezentował się dobrze, lecz do sukcesu jeszcze trochę zabrakło. Cały czas zbieramy więc cenne doświadczenie w turniejach seniorskich na najwyższym poziomie. Na wyniki trzeba jeszcze poczekać, ale mamy nadzieję, że niezbyt niedługo, bo jesteśmy trochę niecierpliwi – podsumował szkoleniowiec.