Powoli tradycją staje się, że Widzew zaczyna mecze bardzo ofensywnie. Nie inaczej było w meczu ze Śląskiem. Bardzo aktywna była prawa strona, na której grali Ernest Terpiłowski i Karol Danielak. Właśnie ci dwaj piłkarze stworzyli pierwszą groźną akcję. Danielak dośrodkowywał, Terpiłowski strzelał, jednak dobrze poradził sobie Michał Szromnik. W 15. minucie zrobiło się goręcej pod bramką gości. Złe podanie Bożidara Czorbadżijskiego przejęli gospodarze, ale strzał Erika Exposito obronił Henrich Ravas. Później gra na długie minuty przeniosła się w środkową część boiska. Z tego lekkiego uśpienia wyrwał kibiców Patryk Janasik, uderzając z 20 metrów w poprzeczkę. W 39. minucie sędzia wskazał na 11. metr w polu karnym Śląska. Do piłki podszedł Bartłomiej Pawłowski, jednak Szromnik popisał się piękną paradą. Do końca pierwszej części gry żadna z drużyn nie stworzyła już groźnej okazji.
Wolniejsza druga połowa
Po wznowieniu gry obie ekipy długo walczyły o przejęcie kontroli nad meczem. Pojawiały się sytuacje bramkowe, jednak żadna nie zakończyła się golem. W 58. minucie bardzo blisko szczęścia był Petr Schwarz. W sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z Ravasem. Długimi momentami Widzewowi brakowało spokoju w środku boiska, piłkarze Śląska zaś nie potrafili posłać kluczowego podania w pole karne. Wydawało się, że obie drużyny są już pogodzone z podziałem punktów i nic ciekawego nie zobaczymy, jednak dwójkową akcję przeprowadzili Jakub Sypek i Patryk Lipski. Ten drugi uderzał z dystansu, ale kolejny raz bardzo dobrze zaprezentował się Szromnik. W tym meczu kibice nie doczekali się bramek i Widzew z wyjazdu przywozi jeden punkt.
Śląsk Wrocław 0:0 Widzew Łódź
Ravas – Stępiński, Czorbadżijski (65’ Kreuzriegler), Żyro – Danielak, Shehu (65’ Lipski), Hanousek, Nunes (87’ Kun) – Terpiłowski (73’ Letniowski) Pawłowski (87’ Sypek) – Sanchez