Ostatnie dni przy al. Unii Lubelskiej 2 to powiew optymizmu, którego w klubie nie było przez tygodnie. Już mecz z Wieczystą Kraków pokazał, że łodzianie znów są groźni w ofensywie, a cztery dni później, w meczu Pucharu Polski z Chrobrym Głogów, Rycerze Wiosny, wbijając rywalom pięć bramek, na dobre przełamali strzelecką niemoc. Po tak dobrym tygodniu cel na kolejne dni może być tylko jeden – przedłużyć dobrą passę i rozpocząć serię zwycięstw, która popchnie łodzian w górę tabeli. Okazja ku temu wydaje się dobra, bo ŁKS Łódź czeka wyjazd do beniaminka, który swoje mecze rozgrywa w Pruszkowie.
Stary dobry znajomy
Pozory mogą jednak mylić, o czym Pogoń Grodzisk Mazowiecki przekonuje od początku rozgrywek. Drużyna złożona głównie z młodych zawodników Legii Warszawa spisuje się powyżej oczekiwań i po dziesięciu kolejkach plasuje się na skraju strefy barażowej. Z ligową czołówką beniaminek grał jednak zaledwie raz, przegrywając z Wisłą w Krakowie. Co więcej, w Grodzisku Mazowieckim od początku sezonu pracuje Piotr Stokowiec, który prowadził łodzian w Ekstraklasie. Kielczanin nie wygrał w Łodzi żadnego z dziesięciu meczów, a w Pogoni jego licznik pokazuje już pięć zwycięstw, trzy remisy i cztery porażki.
Przełamać niemoc
Łodzianie w trakcie meczu z beniaminkiem będą mieć ważny cel. W tym sezonie ŁKS nie wygrał jeszcze na wyjeździe, a punkty w delegacji są niezwykle istotne dla układu tabeli. Czas więc zacząć przywozić je do Łodzi. Początek meczu w Pruszkowie w poniedziałek (29 września) o godz. 17.
