Opolanki nawet przez chwilę nie zagrażały Łódzkim Wiewiórom, dlatego trener ŁKS dał pograć siatkarkom, które zazwyczaj oglądamy w „kwadracie”.
ŁKS przystąpił do spotkania w podstawowym składzie, choć jeszcze w sobotę były co do tego wątpliwości. Problemy rodzinne Valenitny Diouf sprawiły, że pod znakiem zapytania stanął jej występ w kolejnym ligowym spotkaniu. Jednak na szczęście dla ŁKS włoska atakująca pojawiła się na parkiecie i mogła wspomóc zespół w walce o kolejne punkty.
Pierwsza set zaczął się od zaskakująco wyrównanej gry. Z początku ŁKS zyskał co prawda kilkupunktową przewagę, ale popełnił kilka błędów i opolanki zdołały nadrobić stratę. Łodzianki miały problemy z koncentracją, zdarzało im się na przykład psuć zagrywkę, a przyjezdne całkiem nieźle radziły sobie w bloku. W pewnym momencie zespół UNI nawet wyrównał. I to chyba otrzeźwiło łodzianki, bo od remisu 16:16 zaczęły zyskiwać przewagę i ostatecznie wygrały partię do 19.
Zgodnie z planem
W drugiej partii łodzianki nie pozwalały już sobie na dekoncentrację. Przyjezdne były bezradne wobec mocnych ataków Diouf i szczelnego bloku łódzkiej drużyny. Dobrze spisywały się tylko w przyjęciu, ale to nie wystarczało. Przewaga ŁKS urosła aż do 8 punktów. W końcówkę seta biało-czerwono-białe wchodziły przy wyniku 20:12. Taka przewaga spowodowała, że trener Chiappini pozwolił wejść na boisko mniej doświadczonym siatkarkom. O wynik mógł być już spokojny. Rotacja w składzie pozwoliła nadrobić jeszcze opolankom kilka punktów straty. Obroniły też jedną piłkę setową, ale ostatecznie musiały uznać wyższość gospodyń.
Trzeci set zaczął się pechowo dla przyjezdnych. Z boiska musiała zejść kontuzjowana w drugiej części meczu Lana Conceição, która jest podporą opolskiej drużyny. I to wyraźnie osłabiło UNI. Mimo że trener ŁKS pozwalał odpoczywać podstawowym zawodniczkom, to ich zmienniczki nie miały najmniejszego problemu z punktowaniem. Przewaga już tylko rosła i przy pierwszej piłce meczowej wynosiła aż 10 puntów. Opolanki próbowały jeszcze się bronić, „wyciągnęły” aż cztery piłki meczowe, ale w końcu musiały popełnić błąd i przegrały do 18.
ŁKS Commercecon Łódź — UNI Opole 3:0 (25:19, 25:17, 25:18)