Deja vu. Widzew Łódź znów prowadził, ale przegrał na wyjeździe

Po zwycięskiej inauguracji w Ekstraklasie drużynę Widzewa czekały dwa najdalsze wyjazdy w sezonie. Z obu podopieczni Janusza Niedźwiedzia wrócili bez punktów. Widzew Łódź przegrał 1:2 z Jagiellonią Białystok, choć do przerwy prowadził po bramce Ernesta Terpiłowskiego.

Widzew Łódź
Widzew Łódź przegrał z Jagiellonią Białystok, fot. Marcin Bryja

Widzew Łódź do spotkania z Jagiellonią Białystok przystąpił bez żadnej zmiany w składzie. Porównania do meczu z Pogonią Szczecin na tym się nie kończą: to łodzianie otworzyli wynik spotkania, choć tym razem strzelec bramki z ubiegłej kolejki wcielił się w asystenta. Bartłomiej Pawłowski w 36. minucie meczu kolejny raz pomknął lewym skrzydłem. Tym razem zdecydował się na wycofanie piłki przed szesnastkę, gdzie na futbolówkę czekał Ernest Terpiłowski. Młody pomocnik Widzewa uderzył z pierwszej piłki, a ta po jego woleju zatrzepotała w bramce gospodarzy.

Gol Terpiłowskiego był ukoronowaniem niezłej połowy w wykonaniu widzewiaków. Łodzianie często przejmowali kontrolę nad meczem, konstruując akcje w ataku pozycyjnym. Aktywny na lewej stronie w ofensywie był Fabio Nunes, choć kij w tym przypadku miał dwa końce – ten defensywny nie wyglądał dla Portugalczyka korzystniej. Często jednak groźnie dośrodkowywał i próbował rozmontować defensywę „Jagi” do spółki z Pawłowskim. Jeśli Widzew stwarzał zagrożenie, to po akcjach tej dwójki, a także podaniach Frana Alvareza. Jak tym w 41. minucie do Ernesta Terpiłowskiego, który mógł zanotować dublet. Uderzył jednak w Zlatana Alomerovicia, a z dobitką wślizgiem Jordiego Sancheza bramkarz Jagiellonii również sobie poradził.

Fatalna końcówka

W drugiej połowie im bliżej było końca spotkania, tym większa była przewaga gospodarzy. Widzewiacy zostali zepchnięci do obrony niskiej, a kibice z Łodzi mogli przeżyć deja vu. Podobne ustawienie kilka dni wcześniej skutkowało kolejnymi okazjami strzeleckimi Pogoni. Jagiellonia nie popisała się w tym meczu aż taką jakością piłkarską jak „Portowcy”, ale swoje szanse wypracowała. Sygnałem ostrzegawczym był gol wprowadzonego w drugiej połowie Afimico Pululu, ale napastnik „Jagi” był na spalonym. Komplet punktów gospodarzom przyniosły ostatecznie rzuty wolne.

Najpierw strzał ze stojącej przed polem karnym Widzewa dał Jagiellonii rzut karny, bowiem został zablokowany ręką przez stojącego w murze Marka Hanouska. Henrich Ravas nie wyczuł intencji strzelca – Pululu tym razem już zdobył prawidłowego gola. Drugi rzut wolny przyniósł bramke już bezpośrednio. Bartłomiej Wdowik uderzył w róg, przy którym stał Ravas. Zrobił to jednak na tyle mocno i celnie, że mógł się cieszyć z trafienia, a Jagiellonia z trzech punktów.

Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 2:1 (0:1)

0:1 - Ernest Terpiłowski 36’
1:1 – Afimico Pululu 79’ (rzut karny)
2:1 – Bartłomiej Wdowik 86’

ZOBACZ TAKŻE