Przez meczem w Bielsku-Białej można było spodziewać się ciekawego widowiska. Na parkiecie spotkały się czołowe zespoły ligi, które z pewnością będą walczyć o medale. Nadzieje szybko prysły, ponieważ pierwszego seta zawodniczki z Łodzi rozpoczęły od prowadzenia 6:2, a później powiększały swoją przewagę. Bezradne bielszczanki mogły liczyć na szybki koniec partii, bo na nawiązanie równej walki nie było ich stać. Efekt? 25:11 i szybki koniec seta.
- ZOBACZ TAKŻE: Huczne urodziny Marka Dziuby. Wyjątkowy benefis legendy łódzkiej i polskiej piłki nożnej
Chwilę później wcale nie było lepiej. Budowlane Łódź drugą odsłonę znów rozpoczęły wysokim prowadzeniem, tym razem 8:2 i schemat się powtórzył – rozpędzone łodzianki dążyły do 25 punktu, a gospodynie były dla nich jedynie tłem. Z tą różnicą, że w drugim secie BKS zgromadził trzy punkty więcej.
Najbardziej wyrównany okazał się trzeci set. W nim od początku nieco więcej inicjatywy miały bielszczanki, które przez chwilę utrzymywały się nawet na prowadzeniu. Kiedy jednak łodzianki doprowadziły do stanu 6:6 obraz gry się zmienił i znów to podopieczne Macieja Biernata były stroną dominującą.
BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała – PGE Budowlani Łódź 0:3 (11:25, 14:25, 19:25)
