Ekstraklasa błędów nie wybacza. Widzew Łódź przegrywa z Lechią Gdańsk

W premierowym meczu Ekstraklasy Widzew Łódź przegrał przed własną publicznością z Lechią Gdańsk. Nie było to jednak porażka, która przynosi wstyd. Łódzka drużyna postawiła twarde warunki, długimi momentami dominowała, a zdecydowało większe doświadczenie gości.

fot. Marcin Bryja
Widzew musiał uznać wyższość Lechii
4 zdjęcia
fot. Marcin Bryja
fot. Marcin Bryja
fot. Marcin Bryja
ZOBACZ
ZDJĘCIA (4)

W pierwszych minutach aktywniejsi byli gospodarze. Dobre wyjścia spod pressingu i szybkie akcje bokami napędzały ataki Widzewa. Niestety już w 5. minucie mieliśmy 0:1 dla Lechii. Maciej Gajos przebiegł kilka metrów zupełnie niepilnowany i huknął z daleka, nie dając szans Henrichowi Ravasowi. Szybko stracona bramka nie zraziła piłkarzy Janusza Niedźwiedzia i już w 12. minucie był remis. Z rzutu karnego wyrównał Bartłomiej Pawłowski. Widzewiacy pracowali na boisku więcej, szybciej uzupełniali luki, lepiej wybiegali na pozycje. W 21. minucie mogli dzięki temu objąć prowadzenie, jednak strzał Fabio Nunesa obronił Michał Buchalik. Gospodarze grali, ale to goście zdobyli drugą bramkę. Przy prostym strzale sprzed pola karnego błąd popełnił Ravas i wybił piłkę pod nogi Łukasza Zwolińskiego, który nie miał problemów z dobiciem jej do pustej bramki. 

Mnóstwo szans w drugiej połowie

Po wznowieniu gry oglądaliśmy nieco inny obraz niż na początku meczu. Lechia skuteczniej odpychała Widzew od własnego pola karnego oraz dokładniej i cierpliwiej budowała akcje. W 54. minucie serca kibiców zabiły mocniej. Pawłowski z prawej strony posłał płaską piłkę na piąty metr, a Dominik Kun próbował strzału efektowym krzyżakiem, jednak piłka o centymetry minęła słupek. To były zdecydowanie dobre minuty dla RTS. Dwie groźne sytuacje stworzył Pawłowski, strzelał również Ernest Terpiłowski. W 69. minucie Widzew znów był centymetry od szczęścia. Po dośrodkowaniu Terpiłowskiego głową uderzał Sanchez, jednak minimalnie obok słupka. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze! W 71. minucie piłkę w pole karne dograł Nunes, a hiszpański napastnik wpakował futbolówkę do bramki. Tuż przed końcem na prowadzenie wyszli jednak piłkarze z wybrzeża. Bożidar Czorbadżijski przegrał siłowy pojedynek z Flavio Paixao, a ten lewą nogą strzelił prosto w okienko. W doliczonym czasie gry Widzew mógł kolejny raz wyrównać. Z bliskiej odległości głową strzelał Karol Danielak, jednak instynktownie obronił Michał Buchalik. 

Widzew Łódź 2:3 Lechia Gdańsk

5’ Gajos

12’ Pawłowski

40’ Zwoliński

71’ Sanchez

86’ Paixao

Ravas – Stępiński, Czorbadżijski, Żyro – Zieliński (62’ Danielak), Kun (62’ Sanchez), Hanousek, Nunes – Letniowski (72’ Shehu), Terpiłowski – Pawłowski

ZOBACZ TAKŻE