Łodzianki po ostatnim przegranym meczu chciały najwyraźniej pokazać się przed własną publicznością z jak najlepszej strony. Dlatego mecz rozpoczęły od bezlitosnej i dominującej gry. Mocna zagrywka, szybki atak i perfekcyjne przyjęcie. Do tego blok i opanowanie gry na siatce. To była recepta na rozbicie kaliszanek. W efekcie przyjezdne nie miały wiele w pierwszej partii do powiedzenia i przegrały ją różnicą 12 punktów!
Dobrze prezentowała się Górecka i Klaudia Alagierska. Widać, że wszystkie zawodniczki doskonale się rozumiały. Rozgrywały piłkę precyzyjnie i dokładnie w tempo. Wyglądało to naprawdę imponująco. Gra w bloku i w obronie była na najwyższym poziomie. Kaliszanki natomiast nie miały kompletnie pomysłu na atak. Zmiany nie pomagały. Popełniały błędy, a dominacja gospodyń była coraz bardziej wyraźna. Drugi set wygrały 25:12.
W trzecim secie w grę łodzianek wdarło się trochę dekoncentracji. MKS wyszedł nawet kilka razy na prowadzenie. Swoją grę proprawiła Sonia Kubacka. ŁKS był jednak w gazie i nie dał się ograć. Spora w tym zasługa Lany Ščuki Po bardzo emocjonującej końcówce gospodynie odrobiły stratę i odzyskały przewagę. Udowodniły, że pod każdym względem są zespołem lepszym.
ŁKS Commercecon Łódź — MKS Kalisz 3:0 (25:13, 25:12, 25:22)