W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, w meczu z Sokołem Łańcut ŁKS Coolpack Łódź potrzebował chwili, żeby wejść w swój rytm. Pierwszą kwartę łodzianie zremisowali ze swoimi rywalami, ale później złudzeń już nie było. Przed przerwą przewaga łodzian wynosiła sześć punktów i wydawało się, że to dopiero początek.
Jak pokazał czas, tak właśnie było. Po zmianie stron biało-czerwono-biali już się nie zatrzymywali i co chwila powiększali swoją przewagę. W szczytowym momencie ta wyniosła zawrotne dwadzieścia siedem punktów i choć nie udało się utrzymać jej do końca, podopieczni Roberta Skibniewskiego nie mają się czego wstydzić. W kolejnym meczu pomiędzy drużynami z czołówki ŁKS Coolpack Łódź nie dał rywalom nawet cienia szans na zwycięstwo, samemu sięgając po pewną wygraną.
Łodzian pomimo świąt nie mogą myśleć o dłuższej przerwie. Już 28 grudnia biało-czerwono-białych czeka mecz w Lesznie.
ŁKS Coolpack Łódź - Solvera Sokół Łańcut 98:77 (20:20, 27:21, 25:17, 26:19)
