Irena Tuwim to nie tylko siostra Juliana. Łodzianka, która dała nam Kubusia Puchatka

Była wybitną poetką i tłumaczką, ale przez lata pozostawała w cieniu sławnego brata. To właśnie Irenie Tuwim zawdzięczamy polszczyznę Kubusia Puchatka i kultowe zwroty, jak „małe co nieco”. Jej życie, nierozerwalnie związane z Łodzią, naznaczone było jednak osobistymi dramatami i walką o własny głos w literaturze. Poznajcie historię autorki „Łódzkich pór roku”, która doczekała się swojego skweru i nagrody literackiej w Łodzi.

Łódź. Irena Tuwim to nie tylko siostra Juliana. Łodzianka, która dała nam Kubusia Puchatka
Irena Tuwim to nie tylko siostra Juliana. Łodzianka, która dała nam Kubusia Puchatka

Gdy myślimy o Irenie Tuwim, pierwszym skojarzeniem jest zazwyczaj Kubuś Puchatek. I słusznie, bo choć nie napisała oryginału, to stworzyła go na nowo dla polskiego czytelnika. Jej przekład powieści A.A. Milne’a uchodzi za arcydzieło sztuki translatorskiej. To dzięki niej w naszym codziennym języku funkcjonują tak barwne sformułowania jak „wszyscy krewni i znajomi Królika”, „małe co nieco” czy słynne „to, co tygryski lubią najbardziej”. Jej talent do literatury dziecięcej nie kończył się na tłumaczeniach. Do dziś wznawiana i chętnie czytana jest jej autorska twórczość dla najmłodszych, w tym utwory takie jak „O pingwinie Kleofasku” czy „Co okręt wiezie”. Jednak szufladkowanie Ireny Tuwim wyłącznie jako autorki dla dzieci byłoby krzywdzące.

Odważna poetka

W dwudziestoleciu międzywojennym Irena Tuwim dała się poznać jako poetka niezwykle odważna. Publikowała wiersze poruszające tematykę kobiecej cielesności, co w tamtych czasach wywoływało niemałe kontrowersje. W środowisku literackim podnosiły się nawet głosy, że dopuszczenie kobiet do tak otwartego tworzenia poezji ma... niszczycielski wpływ na polską kulturę. Mimo to, nie bała się iść pod prąd.

W cieniu brata i osobistych tragedii

Karierze Ireny Tuwim nie pomagało nazwisko. Przez całe życie musiała mierzyć się z łatką „tej drugiej” z rodziny, pozostając w artystycznym cieniu swojego brata, Juliana Tuwima. Jej życie osobiste również nie należało do łatwych. Przeżyła dwa nieszczęśliwe małżeństwa, a wojna odcisnęła na niej bolesne piętno – jej matka została zamordowana w czasie likwidacji getta w Otwocku. Później przyszła nagła i przedwczesna śmierć ukochanego brata oraz samotność u schyłku życia.

Łódź pamięta

Mimo trudnych losów, Irena Tuwim pozostawiła po sobie piękny literacki pomnik Łodzi. W zbiorze prozy biograficznej „Łódzkie pory roku” nakreśliła obraz dzieciństwa spędzonego w mieście: dziecięcych strachów, zabaw na podwórku i życia w kamienicy zamieszkiwanej przez Tuwimów.

Dziś Łódź spłaca dług wdzięczności wobec swojej wybitnej mieszkanki. Kilka lat temu, z inicjatywy Łódzkiego Szlaku Kobiet, Irena Tuwim została patronką skweru u zbiegu ulic Lipowej i Struga w Łodzi – bardzo blisko miejsca, gdzie dawniej mieszkała. Co więcej, od 2024 roku Dom Literatury w Łodzi przyznaje Nagrodę Translatorską im. Ireny Tuwim, honorującą osoby, które budują mosty między literaturą światową a językiem polskim.

ZOBACZ TAKŻE