Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?

Wakacje w połowie lat 70. XX w. to również zagraniczne podróże do państw zaprzyjaźnionych z tzw. bloku wschodniego, nazywanych wówczas krajami demokracji ludowej (ZSRR, NRD, Węgry, Czechosłowacja, Rumunia i Bułgaria).

Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
7 zdjęć
Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
Łódź. Kierunek: złote plaże! Jak w latach 70. wyglądały wakacje łodzian?
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Wyjazdy do wspomnianych krajów KDL umożliwiały tzw. wkładki paszportowe, czyli specjalne dokumenty stanowiące namiastkę paszportu. Łagodziły one nieco żale związane z brakiem prawdziwych paszportów, wydawanych nielicznym w ramach złożonej procedury. 

Na podbój Europy

O wakacjach na Zachodzie niewielu mogło pomarzyć, bo średnia pensja w Polsce wynosiła zaledwie 30 dolarów. Co innego, jeśli chodziło o bratnie kraje socjalistyczne, gdzie złotówka miała swoją moc, a specjalne książeczki walutowe pozwalały wymieniać w banku określoną kwotę rubli, koron, forintów, lei, lewów czy marek DDR w zależności od czasu pobytu lub tranzytu. Nie starczyłoby miejsca na opisanie tych zawiłości paszportowo-walutowych sprzed lat, ale dość powiedzieć, że Polacy w większości krajów bloku wschodniego nie czuli kompleksów.

Gierkówka

Z Łodzi jechało się „gierkówką” w stronę południowej granicy, a po drodze mijało się czarny Śląsk, hutę Katowice i kopalnie. Wszędzie było widać rozpoczęte budowy i nowe osiedla, co napawało nadzieją na przyszłość, a polskie tranzystory na plażach w Rumunii czy Bułgarii grały polkę „Lata z Radiem” i nadawały radosne wiadomości o budowaniu polskiego dobrobytu. Ciągnęły zatem ze wszystkich stron kraju na wakacyjne południe polskie fiaty 125p, czasem jeszcze syrenki, jak również załadowane po brzegi mocarne maluchy. Sporo było łodzian w tym letnim maratonie polskich turystów. 

>>Dalsza część tekstu znajduje się poniżej<<

Brzoskwinie i arbuzy

W latach 70. rumuńskie i bułgarskie wybrzeże stanowiło bardzo popularne miejsce wypoczynku Polaków. Działały tam rozległe kempingi, gdzie można było ustawić przyczepę albo rozbić namiot. Obok funkcjonowały eleganckie hotele z nowoczesnym zapleczem rozrywkowym dla bogatszych gości zagranicznych. Wybrzeże w Rumunii oferowało – w pasie od portu w Konstancy do Mangalii – kilka kurortów opanowanych przez naszych rodaków, jak Mamaja, Wenus, Neptun, Saturn, Olimp czy Jupiter. Dalej była już Bułgaria z nieco innym krajobrazem: Warna, Złote Piaski, Burgas, Nesebyr. Słoneczna pogoda nad Morzem Czarnym była raczej gwarantowana, a stragany pełne tanich owoców i warzyw. Szlaki wiodły różnie – przez dawny ZSRR, czyli tranzytem przez Lwów i Tarnopol do Rumunii, ewentualnie przez Czechosłowację i Węgry. Do pokonania było kilka granic z kontrolą celną, a za kółkiem – ponad 2 tysiące kilometrów.

Łodzianie na piaskach

Obecność łodzian i mieszkańców regionu na czarnomorskiej riwierze była dość widoczna, sądząc choćby po liczbie tablic rejestracyjnych samochodów na trasie i kempingach. Oznakowania samochodów pół wieku temu, w przypadku Łodzi, identyfikowały właściciela włącznie z dzielnicą zamieszkania. Do połowy lat 70. XX w. system rejestracji pojazdów składał się z sześciu białych znaków na czarnym tle – dwóch liter i czterech cyfr. Łódź oraz Warszawa zostały wyodrębnione. Województwo łódzkie miało literę F, a druga litera określała powiat. Miasto Łódź było oznaczone literą I, a druga identyfikowała dzielnicę, np. IB, a potem IO – Bałuty, IR i IF – Górna, IP i IT – Polesie, IA i IS – Śródmieście, a IW – Widzew. W 1975 r. po zmianie podziału administracyjnego kraju na 49 województw pojawiły się łódzkie oznaczenia – LD i LZ.

ZOBACZ TAKŻE