Początek spotkania nie zapowiadał jeszcze porażki. To gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, ale brakowało im okazji. Ta nadarzyła się dopiero w 35. min. Niestety Hoti strzelił niecelnie. Po tej próbie Śląsk nieco okrzepł, a akcje wrocławian stawały się coraz groźniejsze. Szczęśliwie jednak do końca pierwszej połowy udało się ełkaesiakom utrzymać czyste konto.
O wiele więcej emocji kibice mogli przeżyć w drugiej części spotkania. ŁKS niespodziewanie otworzył ją golem. W 48 minucie Petrov zagrał ręką w polu karnym, a sędzie po analizie VAR wskazał na 11. metr. Rzut karny wyegzekwował Ramirez. Radość łodzian trwała niespełna 20 minut. Gospodarze okopali się na własnej połowie i za wszelką ceną próbowali utrzymać wynik. Te plany zniweczył w 71 min. Macenko, który po dośrodkowaniu trafił w siatkę głową. Na domiar złego, 5 min później Piotr Samiec-Talar wykorzystał potworne zamieszanie w łódzkim polu karnym, dając swojej drużynie prowadzenie. Nie pomogła nawet druga czerwona kartka dla Macenki, który był zmuszony opuścić boisko. Wrocławianie, mimo że grali w 10, skutecznie trzymali piłkę z dala od własnej bramki i dopięli swego.
ŁKS Łódź - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
D. Ramirez (53’ K)
J. Macenko (71’)
P. Samiec-Talar (76’)
ŁKS: A. Bobek — K. Dankowski, L. Guelen, P. Głowacki (84’ Pirulo), R. Mammadov, A. Młynarczyk (80’ J. Letniowski), D. Ramirez, E. Hoti (72’ P. Janczukowicz), H. Balić (72’ A. Louveau), M. Mokrzycki (80’ B. Szeliga), K. Tejan