Dwie pierwsze kwarty meczu wyglądały niemalże identycznie. ŁKS Łódź miał duże problemy ze skutecznością i popełniał sporo prostych i niewymuszonych błędów, które hamowały grę Biało-Czerwono-Białych. Widzew nie miał w tym czasie zamiaru czekać na rywalki i skrupulatnie budował swoją przewagę. Przy bierności ŁKS Łódź zwłaszcza w drugiej odsłonie, do przerwy Czerwono-Biało-Czerwone odskoczyły na trzynaście punktów.
Emocje w drugiej połowie
Po przerwie obraz gry zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. ŁKS pokazał szczelną obronę i nieco większą skuteczność w ataku, co przełożyło się na powolne odrabianie strat. Przed decydującą odsłoną Ełkaesianki miały tylko cztery punkty zaległości, a po dwóch minutach czwartej kwarty były już na prowadzeniu.
Ostatnia odsłona przez długi czas była balansowaniem na granicy remisu. Aż do ostatniej minuty. Biało-Czerwono-Białe odskoczyły wówczas na pięć punktów i to okazało się decydującą przewagą. Po gonitwie przez pół meczu, po końcowej syrenie ŁKS KK Łódź mógł więc cieszyć się ze zwycięskich derbów Łodzi.
ŁKS KK Łódź – MUKS Widzew Łódź 57:51 (17:19, 3:14, 20:11, 18:7)
