Kultura w Łodzi w latach 70. Teatr Wielki, Operetka Łódzka i kina

Wspominając lata 70. XX w. w Łodzi nie można pominąć sfery kultury, która w mieście robotniczych tradycji przebijała się stopniowo w codziennym życiu, uzyskując znaczącą rangę i budując jednocześnie społeczne aspiracje mieszkańców fabrycznego miasta.

Łódź. Kultura w Łodzi w latach 70. Teatr Wielki, Operetka Łódzka i kina
Kultura w Łodzi w latach 70. Teatr Wielki, Operetka Łódzka i kina

W myśl ustrojowych założeń, kultura miała być dobrem wspólnym, a uczestnictwo w niej powszechnie dostępne. Państwo dotowało wszelkie przejawy działalności artystycznej, co stanowiło z jednej strony pewien rodzaj kontroli, ale z drugiej uwalniało nieco od presji komercjalizacji. Na najniższym szczeblu, działały dzielnicowe domy kultury oraz sieć placówek osiedlowych, a własne prowadziły również duże zakłady, m.in. Poltex, Uniontex, Eskimo czy Elta. Ważne były oczywiście profesjonalne instytucje kultury w Łodzi, które reprezentowały wysoki poziom artystyczny w skali kraju. 

Teatr Wielki nie tylko z nazwy

19 stycznia 1967 roku otwarto przy pl. Dąbrowskiego Teatr Wielki, a była to druga pod względem wielkości scena operowa w Polsce. Nie uda się w krótkiej formie opisać 50 lat historii tej ważnej dla miasta instytucji kultury, setek premier, tysięcy spektakli, festiwali i innych wydarzeń artystycznych z udziałem wielu wybitnych dyrygentów, muzyków, śpiewaków, tancerzy. Wizyta w Teatrze Wielkim miała w tamtych czasach uroczysty i prestiżowy charakter – obowiązywały raczej wieczorowe stroje. Na kolejne premiery operowe trudno było się dostać, a karnety na Spotkania Baletowe szybko znikały. Z drugiej strony, wiele szkół średnich czy łódzkich przedsiębiorstw oferowało specjalne karnety na cały sezon, a spotkanie w murach opery miało szczególny charakter. Podobnie było z koncertami w Filharmonii Łódzkiej, gdzie też było elegancko i nastrojowo. O bilety – nie tylko na szczególne wydarzenia – trzeba było powalczyć i panował w mieście pewien głód kulturalny, a na pewno rodzaj mody na korzystanie z dóbr artystycznych także z wyższej półki oraz bardziej masowej rozrywki.

Dusza śpiewa…

Zaraz po wojnie powstała Operetka Łódzka, oferująca repertuar klasyczny, ale spod znaku lżejszej muzy, który w Łodzi miał swoją stałą widownię, a na scenie wstępowali znani artyści. Od 17 lipca 1964 roku placówka zaczęła działać w nowej siedzibie przy ul. Północnej i pó wieku temu widownia była zwykle zapełniona po brzegi. 

Z tamtego okresu musimy przywołać również znakomite lata Teatru Nowego w Łodzi, kierowanym przez Kazimierza Dejmka, który w 1974 r ponownie objął stanowisko dyrektora  i do 1979 r. wystawił kultowe widowiska, m.in. „Operetkę” W. Gombrowicza (1975), „Garbusa” (1975) i „Vatzlava” S. Mrożka (1979) czy „Wielkiego Fryderyka” A. Nowaczyńskiego (1977). Po raz kolejny zwrócił się reżyser ku apokryfom staropolskim, reżyserując sławne „Dialogus de Passione. Na te spektakle bardzo trudno było dostać bilety. Podobnie było z innymi scenami łódzkimi: Teatrem im. Jaracza, Teatrem Powszechnym pod dyrekcją Romana Kłosowskiego czy 7.15, należącym do PWSFTviT.

Ale kino!

Łódź już przed wojną zasłynęła w Polsce największą liczbą kinematografów, ale podobnie było w czasach PRL-u, bo miasto kochało masową, ludyczną rozrywkę. W latach powojennych, z kulminacją właśnie w latach 70. nadal dzierżyło palmę pierwszeństwa z liczbą 35 działających kin różnych kategorii, dysponujących 12 tys. miejsc na widowni. Kolejki do kin w Łodzi, zwłaszcza na pokazy premierowe czy kasowe obrazy, były zjawiskiem powszechnym, a jednym z przejawów kulturalnego boomu była działalność tzw. koników, którzy przed kinami sprzedawali – zwykle za podwójną cenę – bilety, nabyte wcześniej w kasie. Normą było również w tamtych czasach całonocne czuwanie w kolejce pod budynkami kilku premierowych kin, by zdobyć karnet na Konfrontacje, czyli doroczny przegląd światowych produkcji filmowych, zarówno tych popularnych, jak i artystycznych, nagrodzonych Oscarami czy na międzynarodowych festiwalach, które nie zawsze trafiały potem do szerokiej dystrybucji. Była to więc jedyna okazja, by je obejrzeć.

ZOBACZ TAKŻE