Piszę o tym, bo w słowniczku łódzkim znalazłem określenie na taki właśnie koczek, który dawniej był również popularny. To właśnie tytułowy „kuzojek”, czyli włosy z przodu gładko zaczesane, z upiętym na czubku koczkiem, prawdopodobnie ku wygodzie w pracy lub w domu. Kuzojek powrócił na pewno w latach 60., a potem pewnie raz jeszcze pod koniec XX w.
Inaczej było w przypadku damskich spodni, które w wielości fasonów przeżywają swój renesans, natomiast przed 100 laty były uznawane za kuriozum. Wiosną 1911 r. w łódzkim dzienniku „Rozwój” ukazała się relacja z pojawienia się na ul. Piotrkowskiej dwóch kobiet spacerujących w spodniach, co wywołało prawdziwą sensację. Gazeta donosiła, że w wokół pań szybko zebrała się spora grupa oburzonych ludzi, a niesforny tłum gwizdał, syczał i reagował w niewybredny sposób. Na szczęście nie doszło do grandy, a na miejscu zdarzenia szybko zjawił się posterunkowy.