Bieżący tydzień w Widzewie Łódź przyniósł niemałą, lecz przez wielu kibiców oczekiwaną rewolucję. W poniedziałek (25 sierpnia) z posadą pożegnał się trener Żeljko Sopić, a jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Patryk Czubak, który obejmie tę funkcję po raz drugi – tym razem na stałe.
Czerwono-Biało-Czerwoni po sześciu kolejkach mają na swym koncie zaledwie siedem punktów na 18 możliwych, co biorąc pod uwagę transfery opiewające na miliony euro, jest wynikiem bardzo rozczarowującym. O ile mało kto oczekiwał, że drużyna od samego początku zacznie wygrywać wszystkie spotkania w wielkim stylu, o tyle niemoc strzelecka, którą mogliśmy dostrzec w ostatnich meczach z Cracovią i Pogonią, może spędzać sen z powiek nowemu szkoleniowcowi łodzian. Są też jednak powody do optymizmu, bowiem do treningów z zespołem powrócili Samuel Kozlovsky i Peter Therkildsen, choć ich udział w spotkaniu jest mało prawdopodobny. Nie zagra również Sebastian Bergier, który pauzuje za czerwoną kartkę.
Rozbity Lech Poznań
W ostatnim czasie morale w drużynie Lecha Poznań nie są najlepsze. Drużyna odpadła z kwalifikacji do Ligi Mistrzów, a następnie do Ligi Europy i musi zadowolić się uczestnictwem w najmniej prestiżowych europejskich rozgrywkach – Lidze Konferencji. W międzyczasie Kolejorz zremisował też przed własną publicznością z o wiele niżej notowaną Koroną Kielce. Największym utrapieniem zespołu ze stolicy Wielkopolski jest jednak plaga kontuzji. W spotkaniu z Widzewem nie wystąpią: Joel Pereira, Robert Gumny, Antonio Milić, Patrik Walemark, Ali Gholizadeh, Daniel Hakans, Radosław Murawski i FIlip Jagiełło. Problemy zdrowotne zgłosiła również największa gwiazda i kapitan Lecha – Mikael Ishak.
O tym, czy kłopoty kadrowe Lecha w połączeniu z efektem nowej miotły w Widzewie Łódź pozwolą łodzianom wywieźć z Poznania trzy punkty, przekonamy się w niedzielę (31 sierpnia). Początek meczu o godz. 17:30.
