Mecz zaczął się od koncertowej gry łodzianek. Zobaczyliśmy całkowicie odmieniony zespół ŁKS Commercecon. I nie chodziło tylko o skład, bo trener Chiappini, przez kontuzję Zuzanny Góreckiej, zmuszony był wystawić w pierwszej piątce m.in. Julitę Piasecką. Chodziło przede wszystkim o postawę. Łodzianki całkowicie zdominowały grę. Niesione przez głośny doping kibiców zdobywały punkt za punktem. Znakomicie przyjmowały piłki, a ich ataki przebijały się przez blok przeciwniczek. Gospodynie skutecznie też „wyłączyły” z gry, bardzo groźną w poprzednich spotkaniach Ann Kalandadze. I taka taktyka przyniosła efekty. Przewaga rosła. Łodzianki pod koniec partii złapały jeszcze zadyszkę, ale Rzeszów nie miał już szans na odrobienie strat.
Lekka zadyszka łodzianek
Trzeci mecz finałowy był zdecydowanie popisem gry w obronie. I to po obu stronach. Oglądaliśmy bardzo długie wymiany piłek i walkę o każdy punkt. Różnice robił łódzki blok, który potrafił zatrzymać zarówno Blagojević, jak i Kalandadze. Wspaniale spisywał się też duet Ratzke – Gryka, którego popisowym zagraniem był atak z obiegnięcia. Walka toczyła się jednak „na noże”. W końcówce szkoleniowiec łodzianek zdecydował się na wpuszczenie na boisko świeżo pozyskanej przyjmującej, czyli Martyny Grajber. Nie przechyliło to jednak szali na stronę ŁKS Commercecon. Konieczna była gra na przewagi i ogromne nerwy, które lepiej na wodzy trzymały gospodynie!
Im dalej w mecz tym Developres Rzeszów grał coraz bardziej odważnie. Dużo ryzykował. Przyjezdne wyszły na prowadzenie, a łodzianki zostały zmuszone do pościgu. Pomogły w nim nieco przyjezdne, którym brakowało dokładności i kilka razy się pomyliły. Dzięki temu ŁKS Commercecon wyrównał i wyszedł na prowadzenie. Nerwy jednak udzielały się wszystkim. Trzeci set obfitował w kontrowersyjne sytuacje i dyskusje z sędziami. Trener Alessandro Chiappini obejrzał nawet żółtą kartkę. To najwyraźniej wybiło łódzkie siatkarki z rytmu, bo pozwoliły odskoczyć przeciwniczkom i wygrać im trzeciego seta.
Bezbłędny ŁKS
Ostatnia partia była festiwalem skuteczności ŁKS Commercecon i w zasadzie czystą formalnością. Wiewiórom wychodziło wszystko — od obrony, przez atak, po blok. Doskonale spisywała się młoda Julita Piasecka. Łodzianki szybko wyszły na prowadzenie, a Rzeszowianki mogły tylko się przyglądać, jak ono rośnie. Zaliczka w końcówce wynosiła po stronie gospodyń aż 12 punktów! To nie mogło skończyć się inaczej, niż pewną wygraną biało-czerwono-białych, które tym sposobem objęły prowadzenie w rywalizacji o mistrzostwo Polski!
ŁKS Commercecon Łódź — Developres Rzeszów
3:1
25:22, 28:26, 22:25, 25:13)
Stan rywalizacji:
2:1