ŁKS Commercecon pokonał MKS Kalisz po niesamowitym pościgu!

Siatkarki ŁKS Commercecon Łódź wygrały z MKS Kalisz 3:2. Choć wydawało się, że mecz będzie jedynie formalnością, to Kaliszanki napędziły strachu mistrzyniom Polski. Wygrywały już 2:0, ale łodzianki się podniosły i odwróciły losy spotkania. Znakomity mecz rozegrała Roberta Ratzke.

siatkarki podczas meczu
ŁKS górą w starciu z MKS Kalisz, fot. ŁKS
3 zdjęcia
siatkarki podczas meczu
siatkarki podczas meczu
ZOBACZ
ZDJĘCIA (3)

Łodzianki na boisko wyszły w dość eksperymentalnym składzie. W pierwszej piątce zobaczyliśmy m.in. młodą Anastasiię Hryshchuk i Julitę Piasecką. Eksperyment jednak nie wyszedł. Zabójczy dla gospodyń okazał się serwis kaliszanek. Pozwolił on zyskać im przewagę, którą trudno było zniwelować. Kłopoty ŁKS nie skończyły się z pierwszym przegranym setem. W drugiej odsłonie przyjezdne poczuły się jeszcze pewniej i coraz mocniej zagrywały. Nie pomógł nawet powrót na parkiet doświadczonych zawodniczek. Nie zmienił on znacząco obrazu gry i kibice ŁKS mieli prawo do niepokoju.

ŁKS odwrócił losy meczu

Wszystko odwróciło się w trzecim secie. To był prawdziwy nokaut. Aż trudno zrozumieć, dlaczego Łódzkie Wiewióry nie grały tak od początku. Prawdziwą siłę w serwisie pokazała Diouf, która odnotowała znakomitą serię. ŁKS wyszedł na dziewięciopunktowe prowadzenie (12:3). Trzeci set nie mógł skończyć się inaczej, jak wysoką wygraną łodzianek. Czwarty set był bliźniaczy. Znów dobrze naoliwiona maszyna w postaci Campos i Diouf wzięła się za punktowanie. Znów MKS nie miał nic do powiedzenia. O losach całego spotkania musiał zdecydować tie break.

A ten udowodnił wszystkim, że problemy w dwóch pierwszy partiach były tylko efektem nieudanego eksperymentu. Na zagrywce świetnie spisywała się Gryka. W ataku znów brylowała Diouf. I to wystarczyło, żeby ograć Kaliszanki. ŁKS wygrał mecz 3:2. Niepotrzebnie jednak stracił 1 punkt, który powędrował do Kalisza.

ŁKS Commercecon Łódź – Energa MKS Kalisz 3:2

(23:25, 25:27, 25:12, 25:12, 15:12)

ZOBACZ TAKŻE