ŁKS Coolpack Łódź potrzebował krótkiej chwili, żeby wejść na swoje optymalne obroty, co przełożyło się na wyrównaną pierwszą kwartę. ŁKS Coolpack Łódź prowadził w niej już 11:5, ale po chwili dekoncentracji przyjezdni zdołali wrócić do gry i tuż przed końcową syreną wyrównali na 13:13.
Reszta bez historii
Później jakichkolwiek emocji już zabrakło. Ełkaesiacy wyszli na prowadzenie po 30 sekundach drugiej odsłony i utrzymywali się na nim aż do syreny oznaczającej koniec spotkania. Z każdą kolejną akcją łodzianie jedynie się napędzali, ich przewaga rosła, a trener Robert Skibniewski decydował się na sprawdzenie w boju kolejnych debiutantów. Przyjezdni co prawda walczyli, ale czekali na jeden moment, czyli koniec meczu. Kiedy to nastąpiło, tablica wyników wskazywała blisko trzydziestopunktowe zwycięstwo Biało-Czerwono-Białych.
W następnej kolejce poziom trudności nieco łodzianom wzrośnie. Po starciu z ostatnim zespołem w tabeli przyjdzie czas na wyjazdowy bój z zajmującyn jedenastą lokatę Enea Basketem Poznań.
ŁKS Coolpack Łódź - Żubry Abakus Okna Białystok 89:62 (13:13, 22:15, 27:20, 27:14)
