W 32. kolejce jeszcze nie wszystko zależało od ŁKS. Łodzianie musieli oglądać się na wyniki innych drużyn, żeby zapewnić sobie bezpośredni awans do Ekstraklasy. Teraz jest inaczej. Jeżeli Rycerze Wiosny zdobędą w Gdyni przynajmniej jeden punkt, będą pewni promocji do elity. W przypadku zwycięstwa już nikt nie odbierze im złotych medali, jednak łatwo nie będzie. Historia meczów ŁKS-u z Arką nie jest prosta. Zwycięstw na Pomorzu jest niewiele, dodatkowo arkowcy wciąż nie są pewni strefy barażowej, więc ich motywacja będzie wysoka. Zatem skupienie w łódzkiej ekipie musi być maksymalne. Kazimierz Moskal bardzo chwalił zespół po ostatnim meczu z Resovią.
– Byłem pod wrażeniem tego, jak potrafiliśmy grać przez większą część spotkania. Zawodnicy bardzo dobrze zareagowali po ostatnim meczu w Niepołomicach – mówił szkoleniowiec na pomeczowej konferencji.
Żądza awansu
Arka, chyba jak żaden inny zespół w lidze, pragnie wrócić do Ekstraklasy. W poprzednim sezonie przegrała na finiszu drugie miejsce z Widzewem, a później odpadła w barażach. Ten sezon miał dać to, na co wszyscy czekają, jednak nie jest tak kolorowo jak w przedsezonowych założeniach. Gdynianie są na siódmym miejscu i mają tyle samo punktów co Stal Rzeszów. Do końca sezonu nie mogą pozwolić sobie choćby na minimalne potknięcie, dlatego piątkowy mecz (26 maja) na stadionie w Gdyni zapowiada się bardzo ciekawie.