Kibiców ŁKS-u z pewnością cieszą doniesienia z Turcji. W niedzielę (6 lutego) Rycerze Wiosny wysoko, bo aż 5:0, wygrali z rumuńskim CSC 1599 Selimbar. Wcześniej pokonali też 2:1 zespół z kazachskiej ekstraklasy FK Atriu. W meczach kontrolnych dobrze prezentują się między innymi Domínguez, Pirulo, czy Kelechukwu. Na listę strzelców wpisał się także Ricardinho, który otworzył wynik starcia z Kazachami. Oczywiście do wyników meczów sparingowych nie można przywiązywać zbyt dużej wagi. To przede wszystkim okazja dla sztabu szkoleniowego, który może przetestować zawodników, sprawdzić taktykę, ale także eksperymentować. Mimo to wygrane cieszą.
– Dobrze pracujemy w trakcie zgrupowania. Każdy trening i każda gra kontrolna to dobry prognostyk przed inauguracją piłkarskiej wiosny – mówi w rozmowie z klubowymi mediami Mateusz Bąkowicz.
Trenerzy studzą hurraoptyzmizm
Zadowolony z postawy zawodników jest również drugi trener Marcin Pogorzała, choć jednocześnie studzi on emocje:
– Cały czas powtarzamy zawodnikom, że przed nami taki moment sezonu w pierwszej lidze, w którym każda akcja może decydować o losach danego spotkania. Cieszymy się zatem z tego sparingu, ale na pewno nie bujamy w obłokach i nie popadamy w hurraoptymizm – mówił po wygranej z rumuńskim zespołem.
Łodzian czeka w Side jeszcze jeden mecz kontrolny – w środę (9 lutego) zmierzą się z ukraińskim Worskła Połtawa. Powrót do Polski zaplanowany jest na piątek.