ŁKS Łódź już w pierwszej połowie próbował narzucić własne tempo gry. Wyraźnie dominował, ale to goście stworzyli sobie więcej okazji do strzelania gola. Już w 4. minucie groźny okazał się Damian Warchoł. Na szczęście dla łodzian przestrzelił wysoko nad bramką. Warchoł mógł zmienić przebieg spotkania również 20 minut później. Przyjął piłkę na linii pola karnego, ale na szczęście został zablokowany. ŁKS Łódź również oczywiście miał swoje okazje, ale brakowało wykończenia. Dobrze spisywał się Husein Balić, który raz po raz mieszał przed bramką przeciwnika. Najlepszą szansę na zdobycie bramki miał jednak Aras, który przyjął piłkę w polu karnym i świetnie wycelował. Nie udało mu się jednak przechytrzyć bramkarza Górnika.
ZOBACZ TAKŻE: Kibice na meczu ŁKS Łódź z Górnikiem Łęczna. Byłeś tam? Odszukaj się w galerii [ZDJĘCIA]
Arasa najwyraźniej zdenerwowała ta nieudana próba, bo już na początku drugiej części spotkania udało mu się zrehabilitować. Majcenić zagrał z lewego skrzydła w pole karne prosto do Hiszpana, który strzelił głową, ale prosto w słupek. Szybko jednak się poprawił i tym razem trafił futbolówką do siatki. Radość nie trwała długo. 3 minuty później fatalny błąd popełnił Adrien Louveau, który sfaulował zawodnika z Łęcznej. Niestety po analizie VAR sędzia podniósł w górę czerwony kartonik. Łodzianie grali w osłabieniu. Górnik wyczuł okazję i przeniósł ciężar gry na połowę gospodarzy. I to się mu opłaciło. Na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry drogę do bramki znalazł Warchoł. Idealnie w tempo przyjął piłkę, którą podał mu z lewego skrzydła Spacil. ŁKS Łódź stracił gola w bardzo trudnym momencie i mimo doliczonych aż 8 minut nie był w stanie odzyskać inicjatywy.
ŁKS Łódź — Górnik Łęczna
1:1 (0:0)
Bramki:
A. Arasa (50’)
D. Warchoł (89’)
ŁKS Łódź:
Ł. Bomba - A. Louveau (56’ CK), A. Majcenić (82’ P. Głowacki), K. Dankowski, L. Guelen, H. Balić (58’ A. Tutyskinas), J. Zając, Pirulo (68’ M. Wysokiński), M. Kupczak, M. Mokrzycki (82’ I. Mihaljevic), A. Arasa (68’ S. Feiertag)