Na pierwszą bramkę przyszło nam czekać do 19. minuty. Po rzucie rożnym wykonywanym przez ŁKS Łódź piłka doleciała do pierwszego zawodnika, ale to wystarczyło. Mateusz Kupczak celną główką otworzył wynik spotkania. W kolejnych minutach zabrakło konkretów. Swoje okazje miały obie drużyny, ale nieco ślamazarna gra nie pomagała w zdobywaniu bramek. Na te poczekać musieliśmy do końcówki pierwszej połowy. W 40. minucie kontratak wyprowadził Maksymilian Sitek, który tuż przed polem karnym oddał piłkę Gustafowi Norlinowi. Ten zdecydował się na strzał z dystansu, który przy dużej dozie szczęścia przełamał ręce bramkarza Stali i posłał piłkę do bramki.
Podkręcili tempo
Po przerwie łodzianom grało się nieco łatwiej. Pięć minut po zmianie stron Stal osłabiła się o jednego zawodnika – bezpośrednią czerwoną kartkę obejrzał Marcin Kaczor. To jedynie napędziło ofensywne zapędy Ełkaesiaków, które w większości rozbijały się jednak o obronę rywali. Do podwyższenia wyników znów potrzebne było szczęście Norlina. W 65. minucie piłkę w pole karne posłał Piotr Głowacki, a zamykający akcję Szwed posłał ją do bramki wślizgiem.
Jakby tego było mało jeszcze przed zakończeniem meczu swoje show rozegrał Mateusz Wzięch. Pomocnik wszedł na boisko w 76. minucie i po kolejnych dziesięciu minutach miał na swoim koncie dublet, ustalając tym samym wynik spotkania na 5:0 dla ŁKS Łódź.
W następny weekend poprzeczka trudności pójdzie zdecydowanie w górę. W sobotę (10 maja) ŁKS Łódź zagra na wyjeździe z rozpędzonym Ruchem Chorzów.
ŁKS Łódź – Stal Rzeszów 5:0 (2:0)
Bramki: Kupczak 19’, Norlin 40’, 65’, Wzięch 80’, 85’
ŁKS Łódź: Bomba – Dankowski, Gulen, Rudol, Głowacki – Kupczak, Mokrzycki (67’ Terlecki), Wysokiński – Norlin (81’ Zając), Mrvaljević (76’ Wzięch), Sitek (67’ Młynarczyk)