Trzy mecze i zaledwie dwa zdobyte punkty – z pewnością nie takiego wejścia w nowy rok spodziewali się kibice ŁKS Łódź. Drużyna sprawia wrażenie pogrążonej w kryzysie, którego w meczu z wiszącą na skraju degradacji Kotwicą Kołobrzeg nie zażegnał nowy trener Ariel Galeano. Oczywiście trudno oczekiwać od niego cudów, jednak często w takich przypadkach piłkarze potrafią wznieść się na wyżyny umiejętności i pokazać swoją przydatność, ale tym razem tak się nie stało.
W najbliższej kolejce rywalem Biało-Czerwono-Białych będzie Warta Poznań, czyli kolejna drużyna grająca o pozostanie w lidze. Dla większości drużyn atutem byłaby gra na własnym boisku, jednak trudno uznać to za zaletę w przypadku ŁKS, który ostatnią bramkę przy al. Unii Lubelskiej zdobył… 17 września! Jeśli jednak drużyna myśli o walce o baraże, będzie musiała odwrócić kompromitującą serię.
Utrzymanie niczym awans
Czasy, gdy Warta Poznań świetnie radziła sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej, już dawno za nami. Drużyna zajmuje obecnie 14. miejsce w tabeli I ligi, a nad strefą spadkową ma zaledwie jeden punkt przewagi. Podobnie jak w ŁKS Łódź, nie napawają optymizmem trzy rozegrane w tym roku spotkania, w których Warciarze zainkasowali jeden punkt. Wydaje się, że utrzymanie w sezonie 2024/2025 będzie sukcesem porównywalnym do awansu do Ekstraklasy w sezonie 2019/2020.
Jakim wynikiem zakończy się starcie ŁKS Łódź z Wartą Poznań? Dowiemy się w piątek, 7 marca. Początek meczu o godz. 18:00.
