Po dobrym wejściu do drużyny i wywalczeniu siedmiu punktów w trzech meczach Ariel Galeano w końcu dostał więcej czasu na przeniesienie swojej wizji na drużynę. Paragwajczyk wykorzystał dwa tygodnie bez rozgrywek ligowych na ciężką pracę – ŁKS Łódź nie rozegrał żadnego sparingu, skupiał się wyłącznie na treningach. Nie było więc lepszej okazji na wyeliminowanie mankamentów z gry ŁKS Łódź.
Łodzianie nie mogą na pewno narzekać na brak szczęścia. Terminarz okazał się dla nich korzystny, bo tuż po przerwie reprezentacyjnej zmierzą się z walczącą o utrzymanie Odrą Opole, która w tym roku nie wygrała jeszcze meczu. Mimo to rywala lekceważyć nie można, o czym w połowie lutego przekonał się ówczesny lider tabeli – Termalica Nieciecza – który w starciu z opolanami stracił dwa punkty.
Powtórzyć mecz z jesieni
Ostatnie wyniki Rycerzy Wiosny bliźniaczo przypominają te zanotowane w rundzie jesiennej. Wówczas po zwycięstwach nad Wartą Poznań i Chrobrym Głogów przyszło pokonanie Odry, choć nie obyło się bez problemów. Jedyną bramkę zdobył Stefan Feiertag, którego w Łodzi już nie ma, a ŁKS Łódź przez ponad 80 minut musiał się mocno napracować, żeby utrzymać prowadzenie. Za podobny przebieg drugiego meczu zapewne nikt w klubie by się nie obraził, ale po przełamaniu domowej niemocy można liczyć na nieco więcej bramek zdobytych przez łodzian.
Starcie ŁKS Łódź z Odrą Opole odbędzie się w sobotę (29 marca) na stadionie im. Władysława Króla w Łodzi. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godz. 19:30.