Po kompromitującej porażce z Pogonią Siedlce i odpadnięciu z Pucharu Polski po przegranej z GKS Katowice nikt nie spodziewał się, że ŁKS Łódź wygra ze Śląskiem Wrocław. Pierwsza połowa wskazywała na to, że nawet sami piłkarze się tego nie spodziewają. Jednak w trakcie przerwy trener dotarł z przekazem do swoich graczy i niespodzianka stała się faktem. Łodzianie jeszcze niedawno byli zaledwie dwa punkty nad strefą spadkową, a teraz są o krok od baraży, co pokazuje, jak płaska jest tabela i jak ważne jest regularne punktowanie. Dlatego w starciu z Puszczą Niepołomice komplet oczek jest obowiązkowy.
Pochwała konsekwencji
Zwycięstwo wcale nie musi być formalnością. Co prawda, ŁKS Łódź na swoim stadionie jest niepokonany, ale zespół Tomasza Tułacza to bardzo niewygodna drużyna. Trener, który od 10 lat prowadzi Puszczę, bardzo konsekwentnie stosuje taktykę opartą na defensywie i sile fizycznej. Mimo spadku z Ekstraklasy i trudności na początku sezonu niepołomicki Napoleon nie zboczył z raz obranej drogi, co zaczęło przynosić pożądane efekty. Czy da pozytywny rezultat także w Łodzi? Przekonamy się w sobotę (8 listopada). Pierwszy gwizdek o godz. 19:30.
