Goście wyszli na murawę osłabieni. Kontuzje wyeliminowały z gry m.in. Aleksandra Bobka czy Pirulo. Za kartki musi z kolei pauzować Louveau. Mimo to łodzianie od początku próbowali przejąć inicjatywę. Intensywnie atakowali bramkę Cracovii, co już w 3. minucie mogło skończyć się golem. Przed doskonałą okazją stanął Hoti, ale golkiper gospodarzy był czujny. Krakowianie szukali okazji do kontr. Ta taktyka się opłaciła. W 19. minucie Makuch oddał mocny strzał na bramkę, który został zablokowany. Z dobitką nie spóźnił się jednak Kallman. Wielka szkoda, bo ŁKS cały czas przeważał. Gospodarze tylko raz celnie strzelili, a mimo to do szatni schodzili prowadząc.
Zadowolenie Cracovii, próby ŁKS
Gospodarze wydawali się zadowoleni z wyniku. Blokowali dostęp do własnej bramki, rzadziej decydując się na kontry. To zmuszało ŁKS do szukania okazji w atakach pozycyjnych. I jedna się znalazła. W 67 min. Janczukowicz został sfaulowany w polu karnym. Sędzia miał jednak wątpliwości. Ostatecznie, po długiej analizie VAR, wskazał niepewnie na 11. metr. Rzut karny wykorzystał Ramirez. ŁKS wyrównał.
Na odpowiedź Cracovi nie trzeba było długo czekać. A zaczęło się od fatalnego błędu Ramireza, który stracił piłkę na własnej połowie! Futbolówkę przejął Kakabadze, który przypuścił rajd na bramkę łodzian i oddał strzał z dystansu. Arndt był bezradny. Bezradna nie była jednak cała drużyna. Nie poddała się i niecałe 10 minut później znów wyrównała. Tym razem w roli głównej Juić, który przyjął piłkę w polu karnym od Tejana i posłał ją do siatki.
Cracovia Kraków — ŁKS Łódź 2:2 (1:0)
B. Kallman (19’)
D. Ramirez (73’ K)
O. Kakabadze (77’)
S. Jurić (86’)
ŁKS: D. Arndt — K. Dankowski, L. Guelen, R. Mammadov, R. Durmisi, D. Ramirez, E. Hoti (78’ S. Jurić), H. Balić (88’ B. Szeliga) , M. Mokrzycki, K. Tejan, P. Janczukowicz (78’ A. Młynarczyk)