ŁKS przegrywa z Kotwicą Kołobrzeg. Blamaż przed własną publicznością

Piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego przegrali na własnym stadionie z Kotwicą Kołobrzeg 0:2. Łodzianie rozegrali bardzo złe zawody, mimo że trapiony problemami organizacyjnymi beniaminek wydawał się łatwym przeciwnikiem, a domowy mecz był dobrą okazją do przełamania.

ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
5 zdjęć
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
ŁKS Łódź – Kotwica Kołobrzeg 0:2
ZOBACZ
ZDJĘCIA (5)

Spotkanie zaczęło się bardzo spokojnie. Zbyt spokojnie, jak na ŁKS, który ma nóż na gardle i bardzo potrzebuje punktów. Tymczasem początek był bardzo niemrawy. Wystarczała chwila nieuwagi, żeby ŁKS stracił gola. W 14. min. Kosakiewicz dośrodkował na dalszy słupek, a łódzki bramkarz fatalnie się pomylił. Nie dosięgną do piłki, co bezlitośnie wykorzystał Bykowski. Dopadł piłkę głową i wbił ją do siatki. Kotwica poczuła krew i poczynała sobie coraz śmielej. Tymczasem gra łodzian, którzy musieli sobie radzić bez Pirulo, posypała się. Rycerze Wiosny odzyskali w końcu inicjatywę, ale nie potrafili sforsować defensywy przyjezdnych. Brakowało przede wszystkim pomysłu na grę.

Kołobrzeżanom nigdzie się nie śpieszyło. W drugiej połowie czekali na ruch ze strony ŁKS. A ten starał się budować ataki pozycyjne, przerzucił ciężar gry na połowę przeciwnika, utrzymywał się długo przy piłce, ale nic z tego nie wychodziło. Co więcej, to Kotwica łowiła okazje. W 60. min. Kozajda stanął przed znakomitą szansą, ale przestrzelił i piłka poleciała nad poprzeczkę. Przedłużająca się niemoc rozzłościła piłkarzy z al. Unii, którzy przypuścili szturm na bramkę przeciwnika. Raz się nawet udało wbić piłkę do siatki, ale na spalonym był Kelechukwu. Czas uciekał i nic nie zwiastowało zmiany sytuacji. Klamka zapadła na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry. Majcenic faulował Kosakiewicza i obejrzał żółtą kartkę. Przewinienie było jednak poważne i sędzia zdecydował się na analizę VAR. Po chwili zmienił decyzję i Chorwat obejrzał czerwony kartonik. ŁKS kończył mecz w 10. Na domiar złego Kotwica nie odpuściła i w doliczonym już czasie gry podwyższyła prowadzenia. Kupczak pomylił się i na własnej połowie, podając do zawodnika z Kołobrzegu. Ten długo nie myśląc, wystawił futbolówkę Petrovićowi, który nie dał szans Bombie. Łodzianie przegrali na własne życzenie.

ŁKS Łódź — Kotwica Kołobrzeg

0:2 (0:1)

Bramki:
M. Bykowski (14’)
Z. Petrović (97’)

ŁKS:
Ł. Bomba – K. Dankowski, L. Gulen, I. Miahljević, A. Majcenic, M. Sitek (46’ A. Młynarczyk), M. Wysokiński (53’ J. Łabędzki), M. Kupczak, M. Mokrzycki, A. Arasa (64’ K Ibe-Torti), S. Feiertag (91’ J. Zając)

ZOBACZ TAKŻE