Rozpędzony ŁKS w 10. kolejce I ligi mierzył się z niepokonanym liderem – Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Po fatalnym początku meczu łodzianie odrobili straty i zremisowali 2:2. W czwartek, 26 września Rycerze Wiosny na wyjeździe grali z czwartoligowym Gromem Nowy Staw w ramach Pucharu Polski – po trudnej przeprawie wygrali 2:0. Czasu na odpoczynek nie ma zbyt wiele. Teraz ŁKS zmierzy się na własnym stadionie z wiceliderem – Wisłą Płock. Z jednej strony taka seria może kosztować wiele sił, ale z drugiej jeżeli zespół z al. Unii Lubelskiej wyjdzie z niej obronną ręką, może dostać zastrzyk energii, który wywinduje go w górę tabeli.
Potknięcie
Nafciarze do tej pory radzili sobie bardzo dobrze. Jedyną porażkę w sezonie ponieśli w meczu z Termalicą, druga przydarzyła im się w Pucharze Polski. Wisła odpadła w starciu z ligowym rywalem – Wartą Poznań. O sile zespołu z Płocka stanowi głównie trzech zawodników: były Ełkaesiak Łukasz Sekulski, były Widzewiak Dominik Kun oraz hiszpański pomocnik Jorge Jimenez. Czy ten tercet sprawi, że ŁKS przerwie swoją serię trzech zwycięstw z rzędu na własnym stadionie? Przekonamy się w poniedziałek, 30 września o godz. 19:00.