Łodzianizmy. Kto „ciekał na kulosach", a kto „chodził po praniach"?

Pisaliśmy już o chodzeniu po kominkach czy chałupkach, a jak jeszcze można było chodzić w Łodzi? Oto kilka popularnych określeń używanych w naszym mieście.

fot. Envato Elements
Ruchliwe osoby nazywano niegdyś „ciekusami"

Można było np. chodzić po proszonym, czy po uproszonemu, czyli szukać ostatniej pomocy i wsparcia u innych albo chodzić po praniach, czyli zarabiać, piorąc u innych.

Dość zabawne jest określenie „chodzić pomaturalnie”, co oznaczało edukację w jakiejś szkole czy studium, które były swego czasu popularnym ogniwem pomiędzy wykształceniem średnim i wyższym. 

Ale generalnie, nieco tautologicznie, mawia się w Łodzi, że gdzieś chodzimy na nogach, czyli na piechotę lub pieszo, np. że cały przystanek trzeba było iść na nogach. Natomiast na kogoś, kto jest bardzo ruchliwy lub lubi połazić tu i ówdzie, mówiono nieco pogardliwie lub złośliwie „ciekus”, bo „cieka na tych kulosach aż się kurzy…”

ZOBACZ TAKŻE