Hitem tegorocznych wakacji na lotnisku w Łodzi jest Turcja. Co tydzień cztery samoloty wypełnione do ostatniego miejsca wożą turystów do Antalyi na Riwierze Tureckiej. W tureckich kurortach czekają na nich hotele o wysokim standardzie z basenami i aquaparkami, ciepłe morze, piaszczyste plaże i antyczne zabytki.
Dwa razy w tygodniu łodzianie latają do Grecji: na wyspę Rodos i na Kretę, a raz w tygodniu do Bułgarii. To zawsze pewny kierunek na wakacje: blisko, tanio, a klimat w kurortach nad Morzem Czarnym łagodniejszy niż wokół Morza Śródziemnego.
- Wyjazdy wakacyjne są droższe niż w ubiegłych latach. To efekt wysokiej inflacji, wzrostu cen paliw i spadku wartości złotówki. Nie zniechęca to jednak łodzian do podróżowania. Po wakacjach w niepewnym czasie pandemii, chcą teraz wypoczywać w kurortach nad Morzem Śródziemnym i Czarnym. Wygrani są ci, którzy kupili wczasy zimą w ofercie first minute. Wczesna decyzja o zagranicznych wakacjach i wpłacenie zaliczki w biurze podróży, zagwarantowało im niezmienność ceny – mówi Wioletta Gnacikowska, rzeczniczka prasowa lotniska w Łodzi.
Sezon letnich czarterów z Łodzi potrwa do połowy października. A jeśli ktoś chce przedłużyć sobie lato, może skorzystać z nowych regularnych połączeń linii Ryanair, który ogłosił siatkę lotów na sezon zimowy.
Dokąd polecimy z lotniska w Łodzi jesienią?
Pod koniec października ruszy regularne połączenie do hiszpańskiego kurortu Alicante. Jesienią i zimą temperatura jest tam taka, jak w Polsce wiosną, dlatego niektórzy łodzianie wynajmują tam domy i apartamenty, by na wybrzeżu Costa Blanca przeczekać zimę. Samoloty do Alicante będą latać dwa razy w tygodniu – w czwartki i niedziele.
Od końca października można będzie polecieć z Łodzi do Mediolanu (trzy razy w tygodniu - poniedziałki, środy i soboty) i do Brukseli (2 razy w tygodniu – wtorki, soboty). To idealne miasta na weekendowy wypad. W Mediolanie trzeba koniecznie zobaczyć najsłynniejszą w Europie katedrę Narodzenia św. Marii oraz fresk „Ostatnia wieczerza” Leonardo da Vinci, a także wpaść na mecz Interu Mediolan i A.C. Milan. W Brukseli trzeba pospacerować ulicami starego miasta, odwiedzić rzeźbę Maneken Pis, czyli siusiającego chłopca, zjeść mule z lampką wina i belgijskie frytki z majonezem.