„Mój plan to nie mieć planów” – O.S.T.R. o swoich celach, nowych utworach i emeryturze [WYWIAD]

Już 9 kwietnia 2022 r. w łódzkiej Atlas Arenie wystąpi O.S.T.R. – łódzki raper, muzyk, producent i instrumentalista. Z okazji jubileuszu 20-lecia działalności artystycznej, a także 100 wydania gazety „Łódź.pl” postanowiliśmy zadać mu kilka pytań. Z Adamem Ostrowskim rozmawiał Piotr Baleja.

fot. Maciej Pestka
Raper O.S.T.R o swoich planach na przyszłość

Ponad 20 płyt, 20 lat nagrywania, czy któryś krążek jest dla ciebie szczególny? 

Traktuje swoje płyty jak części swojego pamiętnika, więc wszystkie są dla mnie wyjątkowe, gdyż tworzą całość mojej historii z ostatnich 20 paru lat. Oczywiście są płyty, które kojarzą się z ciężkimi okresami w moim życiu, ale są też takie, które przywołują bardzo miłe wspomnienia i właśnie te płyty znaczą dla mnie najwięcej. Pierwszą z nich jest „Jazz w wolnych chwilach”. Ta płyta powstała chyba w najlepszym czasie mojego życia kiedy wiele podróżowałem w poszukiwaniu winyli. To był cudowny okres bo poznałem wiele niesamowitych ludzi i miejsc, które miały bardzo duży wpływ na moje podejście do świata i do muzyki. Kolejną płytą jest „OCB” bo powstawała w chwili kiedy rodził się mój pierwszy syn i tak samo „Podróż zwana życiem”, kiedy rodził się mój drugi syn. Moim głównym wspomnieniem związanym z tworzeniem tej płyty jest pisanie tekstów przy elektronicznej niani, która oznajmiała moment w którym budził się Nikodem, a budził się 4 razy w nocy, więc latałem między studiem a sypialnią często wymyślając wersy z dzieckiem na rękach. 

Wydaje się, że jedną z najbardziej osobistych płyt jest „Życie po śmierci”, czy wydarzenia poprzedzające nagranie i sam album mocno odmieniły twoje życie i spojrzenie na muzykę? 

Fakt jest to osobista płyta i ładunek emocjonalny na nim zawarty pewnie nigdy nie będzie do odtworzenia, ale powstawała ona w najgorszym dla mnie okresie, więc bardzo rzadko do niej wracam. Odbiorców swojej muzyki traktuje jak przyjaciół, bo bezinteresownie pozwolili mi żyć z pasji i spełniać swoje ambicje, więc ta płyta jest niczym innym jak zwierzeniem się przyjacielowi co się stało i jak wiele kosztowało to moich bliskich. Czy zmieniło to moje życie i podejście do muzyki ? Na pewno porzuciłem swoje nałogi, ale wartości życiowe, które zawsze uważałem za najważniejsze pozostały niezmienne. Tak samo z podejściem do muzyki. Bez niej jestem nikim. Nie pamiętam mojego życia bez jej udziału, więc od zawsze była dla mnie wszystkim co najlepsze, nieodkrytym światem zaskakującym na każdym kroku, nirwaną która pozwala uciec od rzeczywistości jak i rzeczywistością która spełnia marzenia. 

Patrząc na zaproszonych gości czuć starą szkołę, czy ten nowofalowy rap nie jest w twoim klimacie? 

Oczywiście, że jest w moim klimacie. Wiadomo, że nie wszystko, ale jest wielu zdolnych młodych ludzi, którzy potrafią tworzyć świetne rzeczy. Całe szczęście mamy tak wielki wybór czego możemy posłuchać i czym się zainteresować, że każdy znajdzie dla siebie coś co mu przypasuje. Na koncercie pojawią się ludzie, z którymi współpracowałem przez ostatnie 20 lat. Są to osoby, które bardzo dużo dla mnie znaczą i są mi bliscy. Może nie udało się nam zaprosić wszystkich, których chcieliśmy, bo zwyczajnie kolidowały terminy, ale większość z tych na których mi zależało będzie obecna. 

Często podkreślasz miłość do Łodzi i Bałut, nigdy nie kusiła cię Warszawa? Nie czułeś, że w stolicy możesz osiągnąć więcej? 

Gdziekolwiek bym nie mieszkał to tylko Łódź jest moim miejscem na Ziemi, mimo tego, że ma wiele wad, nie grzeszy swoim urokiem to ludzie którzy tworzą flow tego miasta są niesamowici. Zawsze śmialiśmy się, że w Łodzi zegarki chodzą w druga stronę, a życie płynie w zjaranym tempie. Oczywiście, że Warszawa kusi gdyż jest to niesamowite miasto, jedno z centrów kulturalnych Polski. Wiele razy byłem namawiany przez Tytusa bym się przeprowadził. Nigdy się na to nie zdecydowałem. Bardzo jaram się tym, że mogę ją odwiedzić od czasu do czasu i w pełni docenić jej piękno i klimat. To jest jak z ulubioną potrawą, kiedy spożywasz ja od czasu do czasu to się nią zachwycasz i delektujesz, natomiast gdybyś miał ją jeść trzy razy dziennie podejrzewam, że przejadła by się po tygodniu. Idąc dalej tą metaforą Łódź jest jak woda, nie jest moim ulubionym napojem, ale bez niej nie przeżyje. 

Łódź mocno się zmienia, czy czujesz, że miasto traci powoli traci swoją unikatowość upodabniając się do innych, czy wręcz przeciwnie? 

Wszystko się zmienia. Taka jest kolej rzeczy, jednak są takie miejsca gdzie nic się nie zmieniło i pewnie nie zmieni przez następne dziesięciolecia. Wystarczy że wybierzesz się na Bałuty i wtedy widać dokładnie, że czas się tam zatrzymał. Serce miasta jednak to nie budynki, a ludzie. Łódź zawsze miała bardzo dużo do zaoferowania czy to w dziedzinie filmu czy sztuce, teatrze czy w ukochanej przeze mnie muzyce, i z tego co widzę jest tak dalej. 

Koncert 120 minut z życia w Atlasa Arena już 9 kwietnia - czego mogą spodziewać się słuchacze?

Nie chcę zdradzać zbyt wiele, bo zepsuje tym samym efekt niespodzianki, ale mogę powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko by był to jedyny w swoim rodzaju, niezapomniany koncert. Dla mnie to będzie niesamowite wspomnienie na całe życie. 

Czy oprócz podróży sprzed 20 lat kariery czekają nas jakieś nowości? 

Przepraszam nie chcę niczego zdradzać . Powiem tak … musisz wpaść żeby się dowiedzieć. 

Wojtek Sokół mówi o sobie „jeszcze nie zgred, już nie małolat” a ty gdzie byś się umieścił na osi czasu rap gry? 

To co najbardziej kocham w muzyce i w graniu koncertów jest to, że ta praca nie pozwala się mentalnie zestarzeć. Jako człowiek nieodpowiedzialny z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że jestem wiecznym małolatem (śmiech). Podobno mamy tyle lat na ile się czujemy, więc ja mam cały czas 18. 

Myślisz czasem o emeryturze? Czy dla artysty coś takiego istnieje? 

„Wszyscy artyści to prostytutki” jak to mówił Kazik (śmiech), ale na poważnie, w pasji nie ma czegoś takiego jak emerytura. Jeśli Twoja praca wynika z pasji i robisz to co kochasz, to znaczy, że nie przepracujesz ani jednego dnia w życiu. Gdybym nie utrzymywał się z muzyki to i tak bym ją tworzył, bo jest to moja miłość. A teraz spróbuj wysłać miłość na emeryturę :) 

Bujaka jamajka miłość w 100% Jaraj, jaraj, jaraj, O.S.T.R.y na prezydenta - plany na przyszłość po karierze rapera? 

Mój jedyny plan to nie mieć planów (śmiech) . A tak na poważnie to tak jak wspomniałem nie wyobrażam sobie życia bez muzyki. Wszystko w tym momencie kręci się wokół 9 kwietnia i chyba najważniejszego koncertu w moim życiu. Jeśli ktoś się zastanawia czy warto się wybrać na to wydarzenie to chce zapewnić że warto i nikt nie pożałuje tej decyzji z resztą sam się tam wybieram :))

Organizatorem koncertu #120minutzzycia jest agencja Live 2 Listen Rafała Łaszka wspólnie z Adamem O.S.T.R. Ostrowskim i wytwórnią Asfalt Records.

ZOBACZ TAKŻE