–Na pierwszy rzut okaz wygląda jak rozciągnięty na ścianie budynku olbrzymi haft wyciągnięty z babcinego kredensu. Wystarczy jednak podejść bliżej, by dostrzec malarskie muśnięcia pędzlem artystki NeSpoon. A wszystko zaczęło się od wizyty w antykwariacie – czytamy na łamach magazynu Elle.
W artykule podkreślono m.in. ogromną rolę przemysłu tekstylnego dla Łodzi. Wyszczególniono przede wszystkim działającą od 1888 roku Farbrykę Koronek. Mimo że fabryki nie ma na mapie miasta od dawna, zachowane zostały po niej cenne pamiątki. To m.in. portret Anny, żony Gustawa Geyera - właściciela interesu. Na obrazie, który możemy oglądać w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, kobieta trzyma w ręku charakterystyczną koronkę
Koronkowy mural w Łodzi piękny za dnia i w nocy
Wspomniana wizyta NeSpoon w antykwariacie w Łodzi stała się źródłem inspiracji dla powstania dzieła. Artystka przez przypadek odnalazła tam koronkowy wzór, któremu nadała drugie życie. – Dzieło zajmuje aż 130 m2 i każdego dnia można podziwiać je, spacerując uliczkami Łodzi. W świetle porannego słońca przypomina delikatny haft. Wieczorem, pod latarniami, wygląda jak wycięty z czarnej koronki wachlarz - czytamy w artykule.