Mecz dla Widzewa rozpoczął się fatalnie. Już w drugiej minucie, przy wydatnej pomocy obrońców, gola dla Radomiaka zdobył Mateusz Grzybek. Zmiana w grze gospodarzy była błyskawiczna. Zawodnicy wyszli wyżej, zakładali pressing już na połowie rywala i szybciej rozbijali ataki gości. Problem był jednak z tworzeniem klarownych sytuacji, nawet kiedy RTS był już pod bramką rywala, brakowało dobrego dogrania. Widzew grał, ale to Radomiak zdobywał bramki. W 27. minucie radomianie wyprowadzili zabójczą kontrę po rzucie rożnym, Lisandro Semedo najpierw wygrał pojedynek biegowy z Karolem Danielakiem, a następnie pewnym strzałem w róg bramki pokonał Henricha Ravasa. W 33. minucie łodzianie byli o krok od szczęścia. Cudownym dośrodkowaniem popisał się Juliusz Letniowski, do piłki doszedł Serafin Szota, jednak jego strzał głową fantastycznie obronił Gabriel Kobylak. Uderzeń sprzed pola karnego próbowali jeszcze Bartłomiej Pawłowski i Letniowski, jednak bez rezultatu.
Nieudana pogoń Widzewa
Od początku drugiej połowy to Widzew rozdawał karty. Szybko udało się zdobyć gola kontaktowego. Letniowski wypuścił Ernesta Terpiłowskiego na wolną pozycję, a ten perfekcyjnie dograł do będącego w polu karnym Jordiego Sancheza. Hiszpan bez problemu wykonał swoją pracę i pokonał Kobylaka. Widzew robił wszystko, żeby wyrównać. Świetne sytuacje mieli Sanchez, Pawłowski i Żyro, jednak nie udało się zobyć drugiej bramki. W doliczonym czasie gry gwóźdź do trumny gospodarzy wbił Machado. Kolejny raz czerwono-biało-czerwoni nadziali się na kontrę. Takiej przewagi nie udało się zniwelować i łodzianie odnieśli drugą porażkę z rzędu.
Widzew Łódź - Radomiak Radom 1:3
2’ Grzybek
27’ Semedo
51’ Sanchez
90+1’ Machado
Ravas – Kreuzriegler (89’ Lipski), Żyro, Szota – Danielak (46’ Kun), Letniowski (89’ Shechu), Hanousek, Stępiński (89’ Milos) – Pawłowski, Terpiłowski (76’ Zjawiński) – Sanche