Nowa miotła ze starą taktyką. Widzew Łódź pokonał Radomiaka Radom

Po emocjonującym meczu piłkarze Widzewa Łódź pokonali 3:2 Radomiaka Radom. Formalnie jest to zwycięstwo w debiucie Igora Jovićevicia, ale trzeba oddać poprzedniemu szkoleniowcowi, Patrykowi Czubakowi, dobre przygotowanie zespołu.

Nowa miotła ze starą taktyką. Widzew Łódź pokonał Radomiaka Radom
Nowa miotła ze starą taktyką. Widzew Łódź pokonał Radomiaka Radom

Można powiedzieć, że pewną tradycją jest, że pierwsze minuty Widzew oddaje rywalom. W starciu z Radomiakiem inaczej nie było. Przyjezdni naciskali i dość sprawnie mijali drugą linię rywala. Dość chaotycznie, ale łódzcy obrońcy potrafili wychodzić z opałów. Trudno było z tego stworzyć składną akcję, więc widzewiacy kontrowali. Po jednej z szybkich akcji piłka wyszła za linię boczną. W pole karne wrzucił ją Szymon Czyż. Jako pierwszy dopadł do niej Mateusz Żyro, jednak jego strzał obronił Filip Majchrowicz, ale z dobitką Sebastiana Bergiera nie miał już szans. Radomiak bardzo szybko chciał odrobić starty, ale dwukrotnie dobrze w bramce zachował się Maciej Kikolski. Z czasem to gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę i stwarzać coraz groźniejsze okazje. Spuentowaniem okresu dobrej gry był gol na 2:0. Marcel Krajewski posłał ciętą piłkę w pole karne, a tam akcję zamknął Peter Therkildsen. Przed Widzewem było teraz jedno zadanie, dowieźć ten wynik do przerwy. To się jednak nie udało i rywale zostali podpięci pod tlen. Rafał Wolski miał bardzo dużo miejsca i dograł w pole karne, tam spóźnił się z interwencją wcześniejszy bohater, czyli Therkildsen, i Radomiak złapał kontakt. Niedługo później sędzia zaprosił oba zespoły na przerwę.

Nerwowa końcówka

Drugą połowę Widzew Łódź mógł rozpocząć piorunująco. W krótkim czasie łodzianie stworzyli sobie trzy dogodne sytuacje, z których przynajmniej jedna powinna być wykorzystana, ale na tablicy świetlnej był wciąż wynik 2:1. Do zmiany wyniku potrzebne były… zmiany! Chwilę po wejściu na boisko Lindon Selahi atomowym strzałem podwyższył prowadzenie. Podobnie jak przed przerwą, w końcówce znów zabrakło koncentracji. Jan Grzesik uciekł obronie, dograł w pole karne a tam najwyżej wyskoczył Maurides i strzelił gola kontaktowego. Dało to sporo emocji w końcówce, ale Widzewowi udało się obronić wynik i wygrać mecz.

Kikolski – Therkildsen, Visus, Żyro, Krajewski – Czyż – Fornalczyk (85’ Teklić), Shehu (66’ Selahi), Alvarez (85’ Pawłowski), Akere (77’ Baena) – Bergier (66’ Zeqiri)

Widzew Łódź 3:2 Radomiak Radom

7’ Bergier        44’ Wolski

28’ Therkildsen 90’ Maurides

69’ Selahi

ZOBACZ TAKŻE