Wśród gotowych do rozbrajania niemieckiej armii byli m.in. członkowie Związku Oficerów i Żołnierzy byłych Legionów Polskich na czele z por. Alfredem Biłykiem i Edwardem Pfeifferem, członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej oraz bojowcy PPS z Aleksandrem Napiórkowskim i Narodowego Związku Robotniczego z Bolesławem Fichną.
Niemcu, oddaj broń!
Organizacje niepodległościowe starały się najpierw zająć komisariaty policji, urzędy i dworce kolejowe, a rozproszone oddziały niemieckie w większości wypadków nie stawiały oporu. Bojowcy NZR, dowodzeni przez Andrzeja Kaźmierczaka, zaatakowali niemiecką komendanturę przy ul. Piotrkowskiej 139 – walki były zacięte, a od przypadkowych kul na ul. Piotrkowskiej poległy dwie osoby. Dopiero drugi szturm, przy wsparciu Królewsko-Polskiej Straży Skarbowej, złamał opór Niemców. Inny oddział NZR, pod dowództwem Ludwika Szymańskiego, zdobył komisariat policji przy ul. Karola (dziś ul. Żwirki 22). Broń odebrano żołnierzom niemieckim na ul. Gdańskiej oraz oficerom w pałacu Heinzla. Tragicznie zakończyła się próba rozbrojenia patrolu na obecnej ul. Legionów – żołnierze otworzyli ogień do bojowców, z których czworo poległo.
Szybka akcja na Widzewie
Akcją rozbrajania Niemców na Widzewie kierował Feliks Tomczak-Tomaszewski. Punkt dowodzenia znajdował się w herbaciarni przy ul. Rokicińskiej 94 (dziś al. Piłsudskiego), a bojowcy mieli do dyspozycji tylko trzy stare karabiny i kilka bagnetów. Przy pomocy przybyłego z centrum Łodzi oddziału Ludwika Szymańskiego udało się rozbroić policjantów z lokalnego posterunku. Oddział Franciszka Stolarskiego zajął obiekty wojskowe w fabryce nici, a Niemcy skoncentrowali siły w ufortyfikowanym gmachu szkolnym przy ul. Szpitalnej. Szturm na budynek groził poważnymi stratami, ale Stolarskiemu udało się wynegocjować swobodne przejście żołnierzy na dworzec Kaliski i wyjazd do Niemiec.
>>Dalsza część tekstu znajduje się poniżej<<
Walki o dworce
Na czele oddziału, który zajął dworzec Kaliski, stał Stanisław Pudlarz. Stoczono zwycięską potyczkę z żołnierzami niemieckimi strzegącymi mostu, torów i bagażowni, zdobywając dziesięć karabinów z amunicją. Dzięki pomocy kolejarzy dworzec został zajęty bez walki w ciągu godziny. Pod polską kontrolą znalazło się 40 parowozów i kilkaset wyładowanych wagonów. Dramatycznie rozwinęła się akcja opanowania dworca Fabrycznego, gdzie poległ Bolesław Sałaciński – rannego w nogę bojowca Niemcy dobili bagnetami. Równie tragiczny przebieg miało zdobycie gmachu policji przy ul. Spacerowej (dziś al. Kościuszki), gdzie zginął 17-letni uczeń gimnazjum Stefan Linke.
Lokomotywą po niepodległość
Na uwagę zasługuje „rajd kolejowy” Józefa Gabinowskiego, który z niewielkim oddziałem rozbroił Niemców na dworcu na Chojnach, a następnie lokomotywą pojechał na stacje Widzew i Karolew. Na każdej z nich przejął broń od zaskoczonych żołnierzy niemieckich, a zdobycz tę przekazał władzom polskim na dworcu Kaliskim.
By więcej krwi się nie rozlało
Akcja rozbrajania Niemców w Łodzi mogła łatwo przerodzić się w jeszcze poważniejsze starcia. Podobnie jak w innych miastach, podjęto więc racjonalną decyzję o negocjacjach. Udało się przekonać Niemców do wyjazdu, a umowę tę gorąco popierał nadburmistrz Łodzi Leopold Skulski, któremu zależało na powstrzymaniu rozlewu krwi. Łącznie w akcji rozbrajania Niemców poległo osiem osób: porucznik Józef Bukowski, Eugenia Wasiakówna, Bolesław Sałaciński, Stefan Linke, Jan Gruszczyński, Stefan Kołodziejczyk, Czesław Konracki i Antoni Dobrowolski.
Biało-czerwona Piotrkowska
Już 12 listopada w oknach i na balkonach ul. Piotrkowskiej pojawiły się polskie barwy narodowe, a grupy młodzieży zrzucały niemieckie napisy i godła. Władza znalazła się w rękach magistratu, a nadburmistrz Leopold Skulski przystąpił do organizowania milicji miejskiej pod komendą gen. Stanisława Suryn-Masalskiego. 14 listopada odbyło się pierwsze po wyzwoleniu posiedzenie Rady Miasta. Ostatecznie wojska niemieckie opuściły Łódź 20 listopada. Zostawiły 160 samochodów, 38 karabinów maszynowych i kilka tysięcy sztuk broni ręcznej, a nasze miasto znalazło się w niepodległej Polsce.
