Przy al. Unii Lubelskiej nikt nie zakładał, że gra w Ekstraklasie będzie lekka łatwa i przyjemna, ale nikt również nie spodziewał się, że będzie aż tak trudno. ŁKS od początku sezonu nie może oderwać się od dna, złapać trochę oddechu, żeby płynąć dalej.
Jeżeli jakiś mecz daje cień nadziei na lepsze jutro – jak wygrana z Pogonią Szczecin – to za chwilę rzeczywistość uderza startą punktów z Puszczą Niepołomice. Czy starcie z Cracovią wpuści trochę świeżego powietrza do dusznego pokoju? Mimo wielu przeciwności jest na to szansa.
Wprawdzie na ławce nie zobaczymy Kazimierza Moskala (dostał czerwoną kartkę w meczu z Jagiellonią), ale jego asystent Marcin Pogorzała ma już doświadczenie w prowadzeniu pierwszej drużyny. Nadzieją jest to, że Pasy notują ostatnio bardzo słabą serię.
Zapomniana sztuka wygrywania
Ostatni raz zespół Jacka Zielińskiego wygrał 11 sierpnia z Zagłębiem Lubin. Później było już tylko gorzej, a w tym momencie krakowianie mają na koncie dwie porażki z rzędu, w tym z Widzewem.
Właśnie mecz przy al. Piłsudskiego pokazał słabość Cracovii. Ograniczanie się do kontrataków, brak pomysłu na budowanie akcji w ataku pozycyjnym i problemy przy intensywnym pressingu rywala. ŁKS musi to wykorzystać, żeby przerwać swoją czarną serię. Mecz zostanie rozegrany w sobotę (30 września) o godz. 15:00 na stadionie im. Władysława Króla.