Orzeł Łódź z Tarnowa przywiózł skromną zaliczkę, ale gwarantowała ona komfort psychiczny. Widać to było od początku, bo gospodarze pewnie jechali i zdobywali kolejne punkty. Fantastycznie jechał podebrany niedawno z Unii Matej Zagar, który albo wygrywał, albo ustępował tylko kolegom z drużyny. Równie dobrze prezentował się Mikkel Andersen. Jednak to, co było prawdziwą siłą Orła, to jazda zespołowa. W końcu łódzka drużyna wyglądało jak… drużyna. Odpowiedzialność, pomoc i uzupełnianie się – to wszystko mogliśmy oglądać przez cały mecz. Długi sezon dobiega końca, ale praca w gabinetach dopiero się zaczyna. Sporo mówi się o tym, że w przyszłym sezonie Łódź ma mieć mocną drużynę. Trwają rozmowy z zawodnikami z Metalkas Ekstraligi i wyróżniającymi się żużlowcami z zaplecza elity. Jeżeli to wszystko się potwierdzi, możemy mieć na Moto Arenie ciekawy projekt.
Orzeł Łódź - Unia Tarnów 57:33
