Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem, bowiem gospodynie z dużym spokojem sięgnęły po zwycięstwo w pierwszej partii. Przyjezdne pokazały jednak charakter, dwukrotnie wyrównując stan rywalizacji w połowie seta, ale oprócz postraszenia Budowlanych nie było stać ich na nic więcej.
Sporym zdziwieniem był więc drugi set. W pierwszych akcjach delikatną przewagę miały Budowlane, ale mielczanki nie złożyły broni i doprowadziły do remisu po 12, budując od tego momentu swoją przewagę. Podopieczne Macieja Biernata doszły rywalki w samej końcówce, wychodząc nawet na prowadzenie 23:22, ale trzy kolejne akcje, a zarazem cały set, padł łupem przyjezdnych. Niemalże bliźniaczo wyglądał z resztą kolejny set, zabrakło w nim jedynie stykowej końcówki.
Powrót PGE Grot Budowlanych Łódź
Łodzianki po oddaniu pola rywalkom wróciły do gry w czwartej odsłonie. Co prawda potrzebowały do tej połowy seta, ale od wyniku 11:11 nie dały już złudzeń odnośnie tego, kto jest wyżej w tabeli. Dobra passa potrwała także w tie-breaku, w którym przejezdne nie zdobyły nawet pięciu punktów. Po pięciu setach ze zwycięstwa cieszyły się więc wyraźne faworytki tego spotkania.
Szansa na małą rehabilitacje i pewne zwycięstwo przyjdzie już w czwartek (19 grudnia), kiedy Budowlane Łódź zagrają na wyjeździe z Energą MKS Kalisz
PGE Grot Budowlani Łódź – Stal Mielec 3:2 (25:20, 23:25, 20:25, 25:21, 15:4)