Pierwsza miejska studnia wiercona przy szosie Rzgowskiej (współczesna ul. Kolumny) ma głębokość 832 metrów, kolejna – we wsi Górki Stare (obecnie ul. Zygmunta) – 782 metry. Wiercenia trwały aż 3 lata. Wszyscy czekali z niecierpliwością na czystą wodę dla Łodzi, gdyż ta czerpana przez mieszkańców z płytkich podwórkowych studni była skażona bakteriami i ściekami przemysłowymi.
Pierwsza woda z miejskiej studni popłynęła (próbne pompowanie) w 1937 roku z odwiertu koło wsi Górki Stare. Drążenie tak głębokich studni było niezwykle skomplikowane. Dostępne metody wiertnicze wymagały budowania specjalnych wież. Do poziomu około 100 metrów odwiert wykonano metodą ręczną – za pomocą świdrów wiertniczych, głębiej zaś stosowano wyciąg mechaniczny w wieży (aby z wysokości uzyskać uderzenie narzędzia w skałę z odpowiednim naciskiem). Przy współczesnych technologiach wykonanie odwiertu o głębokości 600 metrów trwa około 8 tygodni (studnia wykonana w 2019 roku).
Do rozpoczęcia II wojny światowej zakończono odwierty dwóch studni, w toku było wiercenie trzeciej na Dąbrowie (ul. Bławatna) – osiągnięto poziom 450 metrów. Woda z nich wszystkich miała popłynąć do mieszkań w 1940 roku. Realizację tych planów przerwała wojna. Niemieccy okupanci w 1943 roku uruchomili stację uzdatniania wody na Dąbrowie, do której płynęła woda z trzech studni głębinowych. Dalej, poprzez zbiorniki na Stokach, trafiała ona do miasta. Zasilano tylko budynki niemieckiej administracji, straży pożarnej, szpitale oraz zakłady produkujące na potrzeby frontu. Niemcy uruchomili miejską sieć wodociągową, aby zapewnić wodę dla strażaków na wypadek pożarów spowodowanych nalotami aliantów. Obecnie mieszkańcy Łodzi korzystają z wody pochodzącej z 46 ujęć głębinowych.