W tym roku kleszcze swoją aktywność zaczęły wyjątkowo wcześnie. Pierwsze przypadki ukąszeń odnotowano już w lutym. To nietypowe, bo zazwyczaj było to wiosną. O tym, że w tym roku mamy prawdziwą plagę kleszczy, świadczą statystyki. Tylko w województwie łódzkim od początku roku Sanepid odnotował ponad 100 przypadków zachorowań na boreliozę, groźną chorobę roznoszoną przez te pajęczaki. Dla porównania, w całym zeszłym roku zachorowań było 900. Są już także potwierdzone dwa przypadki odkleszczowego zapalenia mózgu.
Ostrożnie na spacerach
Epidemiolodzy apelują o rozsądek i ostrożność. Zwłaszcza podczas spacerów. - Najlepiej jest nie dopuścić do kontaktu z kleszczami i do ukąszenia. Ryzyko ukłucia przez kleszcza można ograniczyć poprzez noszenie odpowiedniej odzieży w miejscach, gdzie istnieje ryzyko występowania kleszczy, np. w lasach — radzi Zbigniew Solarz z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łodzi. Z kolei po spacerach powinniśmy dokładnie oglądać swoje ciało, a w przypadku zauważenia kleszcza, szybko go wyciągnąć. - Nie każdy kleszcz jest zarażony. Jednak trzeba zachować ostrożność. W przypadku wkłucia się kleszcza w ciało należy jak najszybciej go usunąć. Po usunięciu kleszcza należy obserwować miejsce po wkłuciu. Niektóre objawy zakażenia mogą się pojawić nawet kilka tygodni po ukąszeniu — wyjaśnia Zbigniew Solarz. Można również zaszczepić się przeciw kleszczowemu zapaleniu mózgu. Trzeba jednak pamiętać, że szczepionka nie chroni przed innymi chorobami, takimi jak borelioza.