Policja w Litzmannstadt Getto. Swoją siedzibę miała u zbiegu Limanowskiego i Zgierskiej

Główną rolę w nadzorowaniu getta odgrywało Gestapo, którego placówka utworzona została pod koniec kwietnia 1940 r. i urzędowała w budynku zajmowanym przez szósty rewir policji porządkowej (schupo) przy zbiegu ulic Limanowskiego i Zgierskiej.

Policja w Litzmannstadt Getto
Oddział policji żydowskiej
7 zdjęć
Policja w Litzmannstadt Getto
Policja w Litzmannstadt Getto
Policja w Litzmannstadt Getto
Policja w Litzmannstadt Getto
Policja w Litzmannstadt Getto
ZOBACZ
ZDJĘCIA (7)

Czasem pojawia się pytanie, czy można było w jakikolwiek sposób kontaktować się z miastem albo uciec z getta. Odpowiedź jest jedna – raczej nie, bo nie było dokąd uciec, a ta część Łodzi nie miała np. żadnych kanałów, część Starego Miasta nad Łódką wyburzono, tworząc strefę buforową, a cały teren getta był dobrze strzeżony. 

Schupo i kripo

Wspomniana komendantura schupo miała wzmocnioną obsadę, a rozmieszczone co 100 m posterunki strzegły granic getta. Wartownie schupo (Getto Batalion I i II) ustawione były m.in. w rejonie ulic: Drewnowska – Zachodnia, Kilińskiego – Smugowa, Sporna, Inflancka – Zagajnikowa, Okopowa – Franciszkańska. Obsadę stanowili również funkcjonariusze z referatu żydowskiego Gestapo, z którym ściśle współpracował, zwłaszcza w zakresie grabieży mienia żydowskiego, komisariat policji kryminalnej (Kriminalkommissariat Getto, tzw. kripo) z siedzibą w budynku parafialnym przy ul. Kościelnej 8/10, zwanym w getcie „czerwonym domkiem” (Rote Haus). Do zadań funkcjonariuszy należała walka ze szmuglem, ale tak naprawdę chodziło o grabież kosztowności i mienia. 

Rote Haus

Komisariat policji kryminalnej na terenie Litzmannstadt Getto, mieszczący się w budynku na tyłach kościoła pw. Wniebowzięcia NMP przez mieszkańców getta nazywany był „czerwonym domkiem” nie tylko ze względu na kolor cegły, ale również z uwagi na fakt, że było to miejsce krwawych represji i kaźni. Funkcjonariusze kripo mogli przeprowadzać rewizje w getcie o każdej porze dnia i nocy. Zeznania o miejscu ukrycia wartościowych przedmiotów wydobywali torturami i biciem. Rote Haus stał się w getcie synonimem katowni, a wejście tam było niemal równoznaczne ze śmiercią lub kalectwem. Od 1943 r. kripo zostało związane organizacyjnie z Gestapo i ścigało także przestępstwa o charakterze politycznym.

Policja żydowska 

Oprócz policji niemieckiej na terenie getta działała policja żydowska, którą powołał Chaim Rumkowski 1 maja 1940 r. Jej komendant Leon Rozenblat rezydował przy ul. Lutomierskiej 1. W 1943 r. oddziały żydowskie liczyły 1300 funkcjonariuszy, którzy pilnowali porządku w getcie, walczyli ze szmuglem i uczestniczyli w akcji wysiedleń do obozów zagłady. Obszar getta podzielony był na pięć rewirów z siedzibami przy ul. Franciszkańskiej 27, ul. Aleksandrowskiej 56, ul. Łagiewnickiej 61, ul. Marysińskiej 69 i ul. Zagajnikowej 36. Oddział specjalny tej policji (Sonderabteilung) działał przy ul. Łagiewnickiej 96 i pomagał m.in. w grabieży mienia żydowskiego, która odbywała się również w wyrafinowanej formie poprzez działanie rozmaitych mechanizmów finansowych. 

Finansowe szwindle

Na początku istnienia getta ograbiono jego mieszkańców z kosztowności, walorów pieniężnych i cennych rzeczy poprzez szantaż głodem, konfiskatę lub po prostu kradzież. Kwoty z tego tytułu wyniosły w latach 1940–1942 ok. 20 mln marek! Jednocześnie wprowadzono przymus pracy dla osób w wieku od 10 do 65 lat w maksymalnym wymiarze 12–14 godzin przy głodowej stawce wynagrodzenia. 

W getcie działały również „instytucje finansowe”. 26 czerwiec 1940 r. pod kierownictwem Pinchasa Gierszowskiego został uruchomiony Bank Emisyjny z siedzibą przy ul. Marysińskiej 71, który emitował pieniądze getta – Markquittungen, zwane powszechnie „rumkami” od nazwiska Rumkowskiego. Od lipca 1940 r. stały się one jedynym środkiem płatniczym w zamkniętej dzielnicy. Bank wymieniał niemieckie pieniądze oraz waluty na marki getta, a wprowadzenie nowego pieniądza praktycznie uniemożliwiało nielegalny handel z miastem. 12 sierpnia 1940 r. powołano Bank Skupu Wartościowych Przedmiotów i Odzieży przy ul. Ciesielskiej 7, gdzie przyjmowano złoto, waluty, biżuterię, futra, precjoza czy kolekcje obrazów, ale płacono „rumkami”, które poza gettem nie miały żadnej wartości.

ZOBACZ TAKŻE