Reprezentacja Polski w sześcioosobowej odmianie piłki nożnej na mistrzostwa świata do Meksyku leciała jako jeden z kandydatów do tytułu. Biało-Czerwoni szybko potwierdzili te słowa, bo fazę grupową nie tylko przeszli suchą stopą, ale popisywali się też skutecznością – Łotwę pokonali 6:2, a mecz z Paragwajem zakończył się wynikiem 8:1.
Faza pucharowa przyniosła już nieco więcej trudności, ale i z nimi Polacy sobie radzili. Z ustępującymi mistrzami świata z Omanu podopieczni Klaudiusza Hirsha wygrali 2:1 i powtórzyli ten wynik w półfinałowym starciu z Holandią. W wielkim finale Polska do przerwy przegrywała z gospodarzami imprezy 0:1, żeby po zmianie stron strzelić rywalom trzy bramki i wywieźć z ich terenu tytuł mistrzów świata.
Łodzianin mistrzem świata!
Na piętnaście miejsc w samolocie do Cancun jedno przypadło łodzianinowi – Pawłowi Sobczakowi. Zawodnik 5408 Squad Łódź bronił bramki naszej reprezentacji i to m.in. dzięki niemu Polacy nie przegrali na turnieju żadnego meczu.
