Tylko niepoprawni optymiści mogli liczyć na urwanie punktów mistrzom Polski, ale już pełnoprawnie można było myśleć o walce na boisku. Niestety, ten scenariusz legł w gruzach już w pierwszej minucie meczu. Błąd Jeffera Ortiza, szybkie rozegranie i bramka na 1:0. Na trafienia o numerach dwa i trzy również długo nie czekaliśmy. Najpierw nie popisał się bramkarz Widzewa Łódź Hubert Dąbrowski, a później dość niezrozumiałą decyzję podjął trener Marcin Stanisławski. Wprowadził lotnego bramkarza i dał okazję zawodnikom Piasta Gliwice do trafienia w pustą bramkę. Pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 6:0 dla przyjezdnych. Po przerwie lepiej nie było. Co prawda Filip Marton zdobył honorową bramkę dla Widzewa, ale Piast do siatki trafił pięciokrotnie. Finalnie mecz zakończył się wynikiem 11:1. Łodzianie znów są w strefie spadkowej. Punktów w walce o utrzymanie mogą szukać już w następnej kolejce. W sobotę, 22 listopada na wyjeździe zagrają z ostatnim w tabeli Ruchem Chorzów.
Różnica klas. Widzew Łódź Futsal poległ w meczu z Piastem Gliwice
Od początku do końca nie było mowy o równorzędnej walce. Mistrzowie Polski, Piast Gliwice, nie dali najmniejszych szans Widzewowi Łódź. Przyjezdni wygrali aż 11:1.
