100 lat temu Stefan Skrzywan ocalił Łódź przed katastrofą. Zawdzięczamy mu wiele

Sto lat temu, w 1924 r., przybył do Łodzi inżynier Stefan Skrzywan i uratował miasto przed sanitarną katastrofą. Wielka, 600-tysięczna metropolia nie miała kanalizacji i wodociągów – ścieki z domów i fabryk trafiały do ulicznych rynsztoków i rzeczek, a woda czerpana przez mieszkańców z podwórkowych studni była skażona bakteriami.

kanał budowa
Budowa kanałów w 1926 r.
13 zdjęć
kanał budowa
kanał burzowy
mężczyzna
wykop
ulica
ZOBACZ
ZDJĘCIA (13)

Stefan Skrzywan należał do najbliższych współpracowników brytyjskiego inżyniera Williama Heerleina Lindleya, budował z nim kanały w Warszawie i wodociągi w Baku. W Łodzi podjął się realizacji projektu Lindleya z 1909 r., obejmującego skanalizowanie i zaopatrzenie miasta w wodę. Inżynier Skrzywan zaproponował, żeby prace rozpocząć od budowy kanałów, gdyż priorytetem było wyprowadzenie chorobotwórczych ścieków z miasta. Sieć kanałów odbierających ścieki budowano po to, by skutecznie zahamować proces przesączania się ścieków bytowych i fabrycznych do gruntu i warstw wodonośnych, z których czerpali wodę łodzianie.

Organizator

Miasto nie miało pieniędzy na budowę kanalizacji, ale Skrzywana to nie zniechęciło – pomagał w pozyskiwaniu dotacji i pożyczek z budżetu państwa. Sprzeciwiał się finansowaniu inwestycji z zagranicznych banków. Przy budowie kanałów, oczyszczalni i regulacji rzek dał zatrudnienie tysiącom bezrobotnych łodzian, dla których był autorytetem w każdej dziedzinie. Był wyjątkowym człowiekiem: energicznym, pracowitym, świetnie zorganizowanym i pozytywnie nastawionym do ludzi. W nowej siedzibie Wydziału Kanalizacji i Wodociągów przy ul. Narutowicza 65 (dziś budynek Uniwersytetu Łódzkiego) polecił ułożyć przy wejściu mozaikę tworzącą napis „Uśmiechnij się”. Napis miał pozytywnie nastawiać do życia zarówno pracowników, jak i odwiedzających biuro łodzian. 

Dzięki Skrzywanowi skanalizowano prawie całe Śródmieście, zbudowano i uruchomiono pierwszą mechaniczną oczyszczalnię ścieków na Lublinku oraz rozpoczęto regulację rzek, którymi odprowadzano deszczówkę z miasta. Dzięki niemu z centrum Łodzi zniknęły cuchnące rynsztoki, a wśród mieszkańców spadła umieralność z powodu chorób zakaźnych. Bardzo dobrze zorganizował roboty przy budowie kolektorów ściekowych: uruchomił magazyny materiałów budowlanych i warsztaty przy ul. Wierzbowej, betoniarnię, kopalnię piasku i żwiru na Polesiu Konstantynowskim. Doprowadził do powstania budynków administracyjnych wodociągów przy ul. Wierzbowej i ul. Narutowicza.

Pamięć o inżynierze

Skrzywan położył wielkie zasługi dla miasta i ono też o nim nie zapomniało – inżynier jest patronem jednej z łódzkich ulic oraz skweru. Ma pamiątkową tablicę przy ul. W.H. Lindleya, mural oraz pomnik w siedzibie wodociągów, do której po latach wrócił napis „Uśmiechnij się”. 

Inżynier Skrzywan odszedł na emeryturę 1 października 1932 r. Następnego dnia zmarł w wieku 56 lat w sanatorium w Otwocku w wyniku ciężkiej choroby płuc. Pracownicy ZWIK-u opiekują się grobem inżyniera, który znajduje się na Starym Cmentarzu w Łodzi. 

Trudno zauważyć dorobek Skrzywana, bo jest on ukryty pod ziemią – to przebiegające pod ulicami Łodzi kilometry kanałów oraz ogromne komory przelewów burzowych. Dzieło Skrzywana kontynuowali jego następcy, którzy doprowadzili do skanalizowania całego obszaru Łodzi, zapewnili mieszkańcom wodę ze studni głębinowych i ujęcia w Tomaszowie Mazowieckim oraz doprowadzili do budowy Grupowej Oczyszczalni Ścieków, spełniającej rygorystyczne wymogi ochrony środowiska. 

ZOBACZ TAKŻE