Pracy i chleba!
Na początku XX w. Łódź była największym ośrodkiem przemysłu włókienniczego w Królestwie Polskim, stanowiącym część imperium rosyjskiego. Narastający kryzys gospodarczy sprawił jednak, że „ziemia obiecana” zamieniła się w ziemię nędzy i beznadziei dla dziesiątków tysięcy robotników, którzy pracując codziennie 11,5 godziny zarabiali od 3 do 5 rubli tygodniowo, kobiety do 3 rubli, a młodociani do półtora.
Za mieszkanie jednoizbowe bez kuchni i wygód na peryferiach miasta żądano od 30 do 60 rubli rocznie, a w śródmieściu dwa razy tyle. Robotnicy wynajmowali przeważnie jeden pokój w suterenie lub na poddaszu za 1 rubel tygodniowo. Tyle samo wynosiła opłata za mieszkanie w domach familijnych. 5-osobowa rodzina robotnicza wydawała na żywność, opał i naftę 4-5 rubli tygodniowo, więc było to życie na granicy minimum.
Masowe akcje protestacyjne przyniosły na początku 1905 roku pewne ustępstwa ze strony fabrykantów, ale 1 maja 1905 roku wybuchł w Łodzi strajk polityczny – PPS żądała wolnej Polski, a SDKPiL republiki, samorządu krajowego i 8-godzinnego dnia pracy. Podczas demonstracji doszło do starć z policją i wojskiem, podczas których zabito 8 osób, a kilkadziesiąt zraniono. Po tych wydarzeniach w Łodzi normą stały się strajki, manifestacje uliczne i starcia. Była to również iskra zapalna do walk rewolucyjnych w 1905 r. w Łodzi, zwanych powstaniem czerwcowym.
Witaj, majowa jutrzenko…
Dekadę później sytuacja w pogrążonej w wojennym chaosie Łodzi była chyba jeszcze gorsza. Zaraz po rozpoczęciu działań wojennych w 1914 roku, wiele zakładów przemysłowych zostało unieruchomionych, a zarobków nie wypłacono. Fabryki zostały ograbione przez Niemców z maszyn i surowców. Od września 1914 do maja 1915 roku liczba osób pozbawionych pracy i środków do życia zwiększyła się ze 135 do 250 tysięcy. Bezrobociu towarzyszyły brak żywności, opału i drożyzna. W latach I wojny światowej cena ziemniaków i mięsa wzrosła 13-krotnie, cukru – 14, chleba razowego – 16, mąki pszennej – 25, a mydła 43-krotnie. Pojawił się głód, a przy braku środków higienicznych szerzyły się choroby.
Niepowodzenia na froncie zmuszały okupanta do szukania kompromisu. Próbnym posunięciem było udzielenie przez władze niemieckie w 1916 r. w Łodzi zezwolenia na obchody 125. rocznicy Konstytucji 3 maja. Miasto natychmiast zostało ozdobione flagami narodowymi i białymi orłami.
Uroczystości rozpoczęły się rano nabożeństwami w języku polskim w świątyniach wszystkich wyznań, w czasie których śpiewano: Boże coś Polskę i Jeszcze Polska nie zginęła. Po mszach wyznaczona była zbiórka na Targowym Rynku (plac Dąbrowskiego). Hasło do ogromnego 50-tysięcznego pochodu podał sygnał, grany przez trębaczy strażackich. Pochód ruszył ul. Nowo-Targową (Sterlinga), Średnią (Pomorską), Piotrkowską do kościoła św. Stanisława Kostki (dziś archikatedra). Przemarsz był imponujący – gdy czoło dochodziło do świątyni, końcowa kolumna podążała jeszcze ul. Średnią (Pomorska). Wieczorem w teatrach odbyły się uroczyste przedstawienia, a znakiem nowej polityki okupanta wobec Łodzi było rozpisanie wyborów do samorządu miejskiego pod koniec 1916 r. Powiało wolnością, na którą trzeba było jeszcze poczekać dwa lata…