Taryfy i taksówki. Czy wiesz, że kiedyś nie oznaczały tego samego? [ŁODZIANIZMY]

„Taryfa” to określenie, należące do znanych łodzianizmów. Choć jest ono raczej powszechnie zrozumiałe, to nie wszędzie nazywa się w ten sposób taksówkę. A zatem w Łodzi można jeździć taryfą, zamówić taryfę albo udać się na postój taryf. Można także jeździć na taryfie, czyli być taksówkarzem lub taryfiarzem.

„Taryfa” to określenie, należące do znanych łodzianizmów, fot. Rakoon/Wikimedia Commons

Pod koniec lat 30. XX w. w Łodzi było zarejestrowanych 1009 pojazdów samochodowych. Po łódzkich drogach jeździło 225 taksówek, 310 półciężarówek, blisko 7 tys. rowerów, które też podlegały rejestracji, ale nadal jeszcze także… 1000 dorożek konnych, które świadczyły codzienne usługi przewozowe.

Coś jest na rzeczy z różnicą znaczeń pomiędzy taryfą a taksówką, bo w słowniku łodzianizmów to drugie określenie tożsame było np. z pojęciem samochodu w ogóle. Nawet już wiele lat po wojnie, w czasach PRL-u, gdy posiadanie auta było rzadkością, mówiło się, że np. Kowalski kupił sobie taksówkę albo że dana rodzina jest bogata, bo ma taksówkę.

ZOBACZ TAKŻE