W ostatnich latach trudno znaleźć bardziej rozczarowujący sezon w wykonaniu ŁKS Łódź niż ten właśnie dobiegający końca. Łodzianie mieli włączyć się przynajmniej do walki o baraże o Ekstraklasę, a kończą rozgrywki w środku stawki, co jest wynikiem dalekim od oczekiwań.
W ostatnich miesiącach atmosferę wokół klubu właściwie można było ciąć nożem. Dwa trenerskie eksperymenty – z Jakubem Dziółką i Arielem Galeano – zwyczajnie nie wypaliły, a gra drużyny wyglądała coraz gorzej. Promyczkiem nadziei okazała się krótka, ale jak na razie perfekcyjna kadencja Ryszarda Robakiewicza.
ŁKS Łódź pożegna się z kibicami
Tymczasowy szkoleniowiec Rycerzy Wiosny ma za sobą cztery zwycięstwa w czterech rozegranych meczach. Swoją przygodę w roli pierwszego trenera może zakończyć imponującą serią pięciu kolejnych wygranych. W to właśnie będzie celował, żeby chociaż po zakończeniu rozgrywek dać kibicom nieco powodów do radości.
Do Łodzi przyjedzie Znicz Pruszków, czyli jedna z rewelacji tego sezonu. Oba zespoły mają do wyrównania swoje rachunki, bo w pierwszej rundzie łodzianie wypuścili zwycięstwo z rąk w samej końcówce.
Pożegnanie legendy
Ostatni mecz tego sezonu to również ostatni występ w biało-czerwono-białych barwach Pirulo i Kamila Dankowskiego. Hiszpan zapisał się w historii klubu jako jedna z największych gwiazd po odbudowie i zapewne będzie chciał godnie pożegnać się z Łodzią.
ŁKS Łódź zakończy sezon w niedzielę (25 maja). Łodzianie rozpoczną mecz ze Zniczem Pruszków o godz. 17:30.
