Od początku meczu było widać, że zawodnicy Widzewa są spięci. Sytuacja się pogorszyła po przepięknym golu Artura Siemaszki na 1:0, ale konsekwentne realizowanie założeń taktycznych i upór w dążeniu do strzelenia gola dały wyrównanie tuż przed przerwą. Im dalej w las, tym energia zawodników Puszczy Niepołomice spadała, a Czerwono-Biało-Czerwoni przejmowali kontrolę nad meczem. Widać było również wyraźnie zmiany taktyczne. Trener Janusz Niedźwiedź postawił na pragmatyzm, kosztem efektywności. Marek Hanousek wystąpił w roli rygla defensywnego, który miał wyłapywać piłki przerzucane długimi podaniami za drugą linię. Dodatkowo mimo przewagi w jakości piłkarskiej łodzianie dość często atakowali kontrami. Wykorzystywali szybkość Bartłomieja Pawłowskiego i Ernesta Terpiłowskiego, którzy napędzali akcje gospodarzy.
Pogoń bez błysku
Szczecinianie otwierali tegoroczny sezon Ekstraklasy meczem z Wartą Poznań. Portowcy są stawiani w gronie faworytów do medalu, jednak w pierwszej kolejce bardzo się męczyli. Ich gra była chaotyczna, rwana i mimo przewagi optycznej trudno było szukać klarownych sytuacji. Na Widzew to może być zbyt mało. Dodatkowo łodzianie są żądni rewanżu za starty punktowe z ubiegłego sezonu. Jak będzie tym razem? Przekonamy się w niedzielę, 30 lipca, o godz. 20:00.